Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
"przepraszam-że-żyję..." czyli Angel i Riley ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Czw 18:19, 30 Mar 2006    Temat postu:

Lady, Angel nie uswiadamial sobie swojej milosci do Cordy, zreszta ona tez sobie swojego uczucia nie uswiadomila. a jak juz sie oboje skapneli to niestety za pozno bylo Razz nie no sorry, jak on mial z nia byc kiedy uwodzila jego syna?
mowisz, ze nie uznajesz ludzi, dla ktorych milosc nie jest najwazniejsza. no to co z Buffy, tez jej nie uznajesz? w koncu "zabila" Angela wtedy w 2 sezonie. i pozwolila zginac Spike'owi w 7. to znaczy, ze ratowanie swiata bylo dla niej wazniejsze od milosci. i w ten sam sposob pojmowal to Angel, bo on czesto stawal przed takimi problemami. no i naprawde nie wiem czemu jego decyzja o opuszczeniu B. ma o nim tak zle swiadczyc - zdawal sobie sprawe ze ją unieszczesliwia i naraza na niebezpieczenstwo, no to wyjechal. to nie bylo tak, ze nagle ją olał - miał swoje powody. czy były sluszne to juz inna sprawa, ale nie mozna mu przypisywac niezdecydowania.
naprawde nie sadze, by podczas tego krotkiego spotkania z Rileyem potrafil przewidziec, ze Riley okaze sie dupkiem, to niemozliwe Razz powiedzial wprawdzie, ze go nie lubi, ale zaakceptowal przeciez jej nowy zwiazek. a to jego "nielubienie" swiadczy o nim raczej dobrze, to znak, ze wciaz sie nią przejmowal. ale nie na tyle, by rujnowac jej szczescie. i Spike'a tez w sumie zaakceptowal, bo tylko na niego sarkal, nie zrobil natomiast nic zeby ten zwiazek rozbic. cokolwiek by sie stalo, zaakceptowalby decyzje B.
Lady, naprawde nie potrafie zrozumiec, gdzie ty widzisz podobienstwa miedzy Angelem a tym chlopakiem twojej przyjaciolki. Angel nigdy nie zachowywal sie w ten sposob, nigdy nie probowal wrocic. (zgodzilysmy sie, ze 5 sezon ats jest wydumany Wink) kiedy podejmowal decyzje, to sie jej trzymal, nawet jesli nie byla najszczesliwsza. i cierpial w samotnosci, nie żądał, by swiat plakal wraz z nim Wink
ja dalej uwazam, ze nieliczenie sie z nikim i ciągle stawianie na swoim, nawet za cene zycia i bezpieczenstwa innych ludzi, nawet za cene apokalipsy nie jest najlepszym
dowodem milosci. moze i jest to milosc, ale tez kompletna niedojrzalosc i egoizm. a Angel wiedzial, ze jego zwiazek z B. sie zle skonczy, nie tylko dla niej ale i dla swiata.

jeszcze slowko o bad-boyach i grzecznych chlopcach. to troche jak z mowieniem, ze swiat jest czarno-bialy. miedzy tymi 2 postawami jest mnostwo odcieni szarosci.

dalej nie przekonalas mnie do opinii, ze Angel jest niezdecydowany. moze i okazal sie pare razy dupkiem, ale akurat tej cechy nie mial.

moze pogodzmy sie w koncu z tym, ze Angel nie kochal B., tylko byl nia zafascynowany, a wtedy temat upadnie Razz
jeszcze jedno - zawsze twierdze, ze Angel byl placzliwy tylko przy Buffy. nie zdarzalo mu sie przy Cordy, a nawet Darli, pomijajac ten okres zaraz po odzyskaniu duszy. to tez o czyms swiadczy, niestety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 18:36, 30 Mar 2006    Temat postu:

buffy jest pgoromczynia to tez troche dziwnie jest ja oceniac jak czlowieka. ja jednak jakbym byla na jej miejscu nie poswiecilabym milosci dla dobra swiata. na pogromczynie sie nie nadaje Wink
mi sie angel najbardziej kojarzy z placzliwa niezdecydowana maruda, bo taki byl przy buffy. wciaz niezmiernie wierze, ze uda mi sie po obejrzeniu ats za twoja sprawa zmienic zdanie na jego temat, ale po obejrzeniu 5 sez. ats jak narazie moje zdanie sie utwierdzilo. tu nie w kwestii placzliwosci tylko ogolnej jego beznadziejnosci w postepowaniu z kobietami. boze z ta nina tez sie na poczatku motal i wymyslal sobie problemy jakby nie mogl sie po prostu na nia rzucic na co mial ochote Wink facet zyje 2 wieki, a brak w nim iskry i namietnosci dlatego jest taki cieplokluchowaty. angelus byl bardzo namietny w swoim zwiazku z darla, ale angel beznadzieja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Czw 18:55, 30 Mar 2006    Temat postu:

no wiesz, w kwestii niny i 5 sezonu akurat sie ze soba zgadzamy, ale ja tu biore pod uwage caloksztalt dokonan, ze tak to wyraze Wink wiemy, ze 5 sezon w zamysle Jossa nie byl ostatni, facet naprawde mial jeszcze wizje jak to dalej poprowadzic (tak jak z BTVS po 5 sezonie). wiec moze w 6 sezonie ATS okazaloby sie, ze Angel byl np pod wplywem zaklecia, i dlatego wciaz myslal o B? Wink
tak powaznie, to on nie byl zazdrosny o B., tylko o Spike'a.
nawet gdyby uznac, ze jego uczucie sie nie wypalilo (w co nie wierze), to trzeba zauwazyc, ze akceptowal jej wybor i nie probowal go zmieniac. nawet gdyby chcial, a to tez uwazam za niemozliwe. po prostu nie chcial i tyle, i to dosc konsekwentnie nie chcial, od wyjazdu z sunnydale Razz
jednego jestem pewna: przy Cordy nie byl niezdecydowany. przy Buffy zreszta tez, bo nie zdecydowal sie wrocic, i nie przeszkadzal jej zyc wlasnym zyciem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 19:14, 30 Mar 2006    Temat postu:

jessie napisał:
tak powaznie, to on nie byl zazdrosny o B., tylko o Spike'a.


z tym sie w pelni zgodze, ale to i tak nie daje mu plusa. trzeba bylo brac ze spike'a przyklad Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Czw 19:24, 30 Mar 2006    Temat postu:

moze by i wzial przykald gdyby chodzilo o Cordy? (oczywiscie jak juz wiedzial ze ja kocha Wink)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sebek(aaa)
Freshman



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Otwock

PostWysłany: Czw 20:05, 30 Mar 2006    Temat postu:

Ciekawi mnie kiedy jakiś chłopak wypowie sie w tej kwestii:D narazie to chyba omijamy tego tematu:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 20:12, 30 Mar 2006    Temat postu:

a szkoda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 21:46, 30 Mar 2006    Temat postu:

lady_m4ryjane napisał:
akurat takie sytuacje spotykaly mnie i moje przyjaciolki stad tak generalizuje (ale nie przecze, ze moze byc inaczej, jednak w kwestii rileya i angela inaczej nie jest, bo ich zachowania sa blizniaczo podobne do tych ktore wymienilam - sklonnosc do uzalania sie nad soba lub nawet placzu, szybkie zapominanie o milosci i znajdowanie sobie nowej, trudnosci w podjeciu meskiej decyzji - tu jedynie angel, ktory ociagal sie 3 lata Razz).


Wcala nie - obaj, gdy podjęli decyzję, to sie jej trzymali. Nie miotali się, wiedzieli czego chcą, tyle że nie mogli tego mieć.


lady_m4ryjane napisał:
zachowania zle czy dobre tez sa zwiazane z charakterem i nie da sie tego absolutnie rozdzielic, ze zlych zachowan mozna sie oduczyc, a charakteru sie nie zmieni. to idzie ze soba w parze, wiec nie rozumiem czemu to rozdzielasz.


Rozdzielam, bo pewne zachowania wynikają z takiego, a nie innego charakteru, a inne po prostu z takiego a nie innego trybu zycia albo pozy. Jedne zmienic jest bardzo łatwo - wystarczy zmienic tryb zycia, innych nie sposób, bo wynikają z charakteru.


Cytat:
z ta zazdroscia nie bede sie powtarzac, po prostu calkowicie nie zgadzam sie z twoim punktem widzenia. to obrazliwe dla buffy, ze tak ja riley ocenil. mam wrazenie, ze on od poczatku nie dal jej szansy i co by nie zrobila on i tak by sobie uroil, ze go nie kochala. podobne urojenia narosly mu z powodu draculi i spike'a choc dracula zahipnotyzowal buffy, ze mu ulegala, a spike'a buffy przeciez nienawidzila, mimo to riley i tak sadzil, ze by mu ulegla w tym czasie.


Między Buffy a Spike'iem juz wtedy była chemia i Riley to wyczuwał i ja tam rozumiem że był zazdrosny - tak samo jak Willow o Veruce, zanim jeszcze cokolwiek sie wydarzyło pomiędzy nia a Ozem.

Nigdy nie byłaś bezpodstawnie zazdrosna? Zwłaszcza na poczatku, kiedy nie znasz jeszcze dobrze drugiej osoby, nie wiesz czego się po niej spodziewać, a jednocześnie jeseś nia zafascynowana? Gratuluje w takim razie siły chrakteru i pewności siebie. Może lepiej rozumiem, bo sama zawsze miałam kompleksy. Teraz juz inaczej te sprawy postrzegam, ale te 10 lat temu było zupełnie inaczej.

Cytat:
co do tego, ze buffy nie powiedziala mu o angelu to tez przesadzasz obwiniajac buffy. po tym co przeszla, miala od razu otworzyc sie pierwszemu lepszemu facetowi i opowiedziec mu o wszystkim w poczatku ich zwiazku, skoro on na tyle znal ja w tym czasie, ze sadzil, ze jest gotowa puscic sie z angelem do lozka??? na zaufanie trzeba zapracowac i takie rozmowy prosto od serca. nikt nie lubi prowadzic dlugich dyskusji na temat swoich bylych zwiazkow szczegolnie jesli byly one wielka miloscia.


Ja nie twierdzę, że powinna mu od razu wszystko mówić. Ale albo wcale, albo wszystko, zwłaszcza, że zbyt wiele osób postronnych było wtajemniczonych. Najgorzesze co może sie w związku przytrafic, to to, że ważnych rzeczy dowiadujemy sie od innych.
A ja raczej usprawiedliwiam w tym przypadku wyciągnięcie przez niego pochopnych wniosków - zważywszy na okoliczności, wcale sie nie dziwię, że puściły mu nerwy.
Natomist podobała mi się jego reakcja, gdy myslał, że Buffy go zdradziła. Usiłował skopać tyłek Angelowi, a przed Buffy stanął z podniesioną głową, gotów przyjąc najgorszą prawdę i bez histerii.


lady_m4ryjane napisał:
ty agata widze, ze masz duzo do zachowania buffy w kwestii rileya, a ja nie widze w jej zachowaniu ani jednej zlej rzeczy. nie umieli rozmawiac owszem, ale to byla wina obu stron, a na rozmowy od serca nadchodzi odpowiednia chwila dopiero po czasie.


Bynajmniej. Widze błedy w zachowaniu obojga. Ale rzeczywiście wkurza mnie obwinianie tylko jego za rozpad ich związku.
Usiłuje po prostu patrzec obiektywnie.

Prawdziwy związek jest wtedy, kiedy ludzie wspólnie zyją, wspólnie starają sie uporac z problemami, pomagają sobie wzajemnie i wspierają sie w trudnych chwilach, kiedy przetrwają próbę szarej, nudnej, czasem brutalnej codzienności.

Pomiędzy wieczna podejrzliwością i ciagła niepewnością, a zaślepieniem i bezgraniczna ufnościa jest złoty środek, do którego należy dążyć, bo moim zdaniem ani jedno ani drugie nie jest dobre.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 23:50, 30 Mar 2006    Temat postu:

Cytat:
Prawdziwy związek jest wtedy, kiedy ludzie wspólnie zyją, wspólnie starają sie uporac z problemami, pomagają sobie wzajemnie i wspierają sie w trudnych chwilach, kiedy przetrwają próbę szarej, nudnej, czasem brutalnej codzienności.


wlasnie otoz to. ale zwiazek, w ktorym pojawiaja sie paranoje jeszcze w fazie zauroczenia (tak jak w przypadku buffy i rileya) lub taki, w ktorym od samego poczatku przewiduje sie niepowodzenie i katastrofe (buffy i angel) absolutnie nie ma szansy na przetrwanie i radzenie sobie z powaznymi problemami. faza rozowych okularow jest po to by sie nia cieszyc, a nie wymyslac sobie nieistniejace lub blahe problemy.

Cytat:
Pomiędzy wieczna podejrzliwością i ciagła niepewnością, a zaślepieniem i bezgraniczna ufnościa jest złoty środek, do którego należy dążyć, bo moim zdaniem ani jedno ani drugie nie jest dobre.

z wieczna podejrzliwoscia i ciagla niepewnoscia absolutnie sie nie zgadzam. jesli czuje sie ciagle cos takiego to jest cos nie tak. tymbardziej, ze kobieta ma intuicje i zwykle jej podejrzenia nie biora sie znikad. owszem tez doznawalam zazdrosci, ale spowodowanej autentycznym wydarzeniem, a nie swoim jakims urojeniem. moj byly chlopak mial swoja ogromna wielbicielke, ktora natarczywie probowala sie mnie pozbyc. mialam ogromne paranoje i szalalam, ale na szczescie on udowodnil mi, ze te paranoje byly zupelnie zbedne. dzieki jego nastawieniu po pol roku i namolna wielbicielka odpuscila swoje gry i intrygi. po tym zdarzeniu moglam juz byc go 100 procent pewna.
chyba bym zwariowala gdybym odczuwala wciaz jakas niepewnosc czy miala powody do zazdrosci, a bynajmniej nie jestem osoba twarda, ale bardzo wrazliwa. potrzebuje stabilnosci i pewnosci, uczucia bezpieczenstwa i maksymalnego zaangazowania. to jakos sprawia, ze silni panowie z checia sie mna opiekuja i tworza mi przyjemny azyl (choc bynajmniej nie robie z siebie zadnej bozej sieroty, ktora trzeba sie non-stop zajmowac i ktora robi z siebie idiotke przed facetem by wzbudzic w nim potrzebe opiekunczosci). w przypadku buffy i rileya zazdrosc rileya bylaby jeszcze normalna i w granicach przyzwoitosci gdyby nie posadzal buffy o sklonnosci do puszczania sie z wampirami. nigdy nie dala mu powodu do tego by musial miec taka paranoje jak bardzo zaslepiony z milosci by nie byl. wiem, ze za duzo namieszal w tej kwestii xander (oj takiego przyjaciela to bym udusila) ale jest jednak pewna granica tej zazdrosci. a on zdecydowanie ja przekraczal. czy to przy angelu, czy przy jego paranojach przez dracule i spike'a. powinien opiekowac sie i kochac swoja kobiete zamiast wciaz rozgladac sie za tym kto ja moze skrasc. (i w koncu sobie wzial malo atrakcyjnego babochlopa, na ktorego pewnie faceci nawet nie kichali Razz). jego paranoje i zazdrosc o relacje buffy z przystojnymi wampirami byly na tyle silne, ze az postanowil ja zostawic. wiec takie podejscie na pewno nie jest zdrowe (bo to, ze nie czul sie kochany pojawilo sie u niego duzo pozniej, bylo wynikiem tego co dowiedzial sie o angelu i w ogole jego paranoji w kwestii buffy i wampirow). chyba taka zazdrosc, ktora sukcesywnie prowadzi do konca zwiazku nie kwalifikuje sie za zjawisko normalne?
jeszcze co do mojego porownania angela i rileya do mazgajow mojej przyjaciolki. rzeczywiscie jak postanowili zerwac to decyzja byla nieodwracalna (znaczy w przypadku angela, bo gdyby buffy zdazyla przybiec przed wyjazdem rileya to pewnie by wrocili do siebie), ale pozostale cechy, ktore wymienilam w pelni sie pokrywaja, a ich niezdecydowanie laczylo sie z tym, ze obaj niepotrafili kochac buffy. angel wciaz wmawial sobie, ze zwiazek jego i buffy byl niebezpieczny, a bylo to jeszcze zanim zaczeli uprawiac sex i odkryli do czego to prowadzi i oslanial sie gadka wszystko dla dobra buffy - a z tym dobrem sie absolutnie nie zgadzam co walkowalam juz w 10 innych tematach Razz angel chcial ale nie chcial, tu niby zaczynal w ich wierzyc i w to, ze wszystko sie ulozy, a potem nagle przestawal. no poprostu nie rozumiem takich filozofii w kwestii milosci, swiadczy to jedynie o jej braku lub niezbyt ogromnym nasileniu. riley natomiast od poczatku szukal dziury w calym. absolutnie nie rozumial i nie probowal zrozumiec buffy, nie probowal nawet jej poznac tak bardzo byl zaaferowany swoja paranoja. co to za facet, ktory nawet nie poznal sie po tym, ze bylo cos nie tak jak w ciele buffy byla faith??? co to za facet, ktory posadza swoja dziewczyne o puszczanie sie z kazdym przystojnym zywym trupem?? co to za facet, ktory zamiast wspierac swoja ukochana w tak ciezkiej sytuacji jaka jest choroba mamy zaczyna jej robic wyrzuty o to, ze nie powiedziala mu o pewnych sprawach? dla mnie to egoista czekajacy na gwiazdke z nieba. niestety w ziwazku nie zawsze jest tak, ze druga osoba zachowuje sie tak jak my tego oczekujemy lub to sobie uroimy. czasem warto pomyslec czy sami nie robimy cos zle skoro dana osoba reaguje tak, a nie inaczej. ale zazdrosc, nieufnosc i niepewnosc do uczuc buffy byly u rileya duzo silniejsze niz chec poznania jej i prawdziwej przyczyny jej postepowania. ja rowniez bym sie przed takim facetem nie otworzyla
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Pią 0:12, 31 Mar 2006    Temat postu:

Cytat:
a ich niezdecydowanie laczylo sie z tym, ze obaj niepotrafili kochac buffy.


no tego zdania to ja nie rozumiem Razz zostawmy Rileya, nie chce mi sie o nim pisac, skupmy sie na Angelu. tak wiec, wedlug ciebie on kochal B. czy nie? bo ja tego zdania nie kumam Razz mnie sie wydaje, ze byl nia zafascynowany, ale nie kochal jej naprawde. no ale to tylko moje zdanie Wink natomiast, jesli zalozymy, ze ją kochal, to jego niezdecydowanie w czasie trwania ich zwiazku bylo uzasadnione. no niestety, sa tacy ludzie, ktorzy od poczatku zdaja sobie sprawe, ze ich uczucia sa skazane na porazke. angel o tym wiedzial, tylko wciaz mial glupia nadzieje, jak to u zakochanych. chcial byc optymista, dlatego wdal sie w ten zwiazek, niestety okazalo sie ze jest realista Wink i prawde mowiac, tylko w czasie trwania tego chorego zwiazku mozna mowic o jakims niezdecydowaniu u Angela. w tym kontekscie zaczynam rozumiec, o czym tu caly czas piszesz, ale jedna jaskolka wiosny nie czyni Razz bo od czasu zerwania z B. nie byl juz w zadnej sprawie niezdecydowany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 10:04, 31 Mar 2006    Temat postu:

angel wedlug mnie nie mogl sie zdecydowac czy kochal buffy czy nie - sam przed soba nie mogl sie przyznac. ja podejrzewam, ze jej nie kochal lub nie kochal wystarczajaco mocno. deklamowal przed nia ladne milosne formulki lecz wciaz szukal jakiejs mozliwosci zaczepki by ten zwiazek skonczyc. tak jak juz tysiac razy wczesniej tlumaczylam wedlug mnie ich zwiazek nie byl dla buffy - pogromczyni czyms niebezpiecznym, sadze, ze szczegolnie pozniej przy poteznej mocy willow i sex nie stanowilby problemu. nie chce znow powtarzac mojego zdania, ze pogromczyni i wampir to najlepsze rozwiazanie jesli chodzi o zwiazek pogromczyni, bo ze zwyklym niesmiertelnikiem nigdy w zyciu jej sie nie uda ze wzgledu na typowe meskie ego charakterystyczne dla prawie kazdego mezczyzny. tak wiec angel nawet nie chcial przyjac do wiadomosci tego, ze istnieje druga opcja i drugi punkt widzenia. a juz absolutnie nie sluchal w tej kwestii buffy, bo uwazal ja za niemadra gowniare. mimo tych swoich pesymistycznych przemyslen robil nastolatce wode z mozgu. gdy ona podjela za nich ta trudna decyzje i powiedziala mu w 3 sez., ze nie moga byc para, jedynie przyjaciolmi pod warunkiem, ze on powie, ze ja nie kocha angel nie zgodzil sie na taki stan rzeczy by pare odcinkow pozniej samemu z nia zerwac. wszystko mozna by bylo uznac za ladne piekne i wytlumaczyc, ze ja kochal dlatego ciezko mu bylo podjac decyzje. stad sie wahal, a jego decyzje byly niepewne. no ale jakim cudem w tak szybki sposob o niej zapomnial i doslownie odzyl zdala od niej? moze dlatego, ze tak mial wygladac scenariusz ats Razz ale jakby rozpatrywac tu zachowanie normalnego czlowieka mozna by podejrzewac, ze jego zachowanie daleko odbiegalo od milosci, to byl koles uczuciowo popieprzony, nie zdawal sobie sprawy sam przed soba ze swoich uczuc (probowal sobie wmowic, ze ja kocha, a wcale tak w koncu nie bylo, nie mogl sie zdecydowac co czuje naprawde), przez swoje dylematy zranil malolate, bawil sie nia nie potrafiac przez 3 lata podjac decyzji, a wszystko ze wzgledu na to swoje wieczne uzalanie sie nad soba i robienie z siebie ofiary. angel wciaz potrafi doszukiwac sie jedynie cierpienia dla siebie, a przez to nie widzi jaka krzywde robi innym. jego niezdecydowanie w kwestii buffy (to, ze ociagal sie z zerwaniem przez 3 lata) wiaze sie wlasnie z tym, ze on chyba w ogole nie potrafil kochac (a przynajmniej tego nigdy nie doznal, trafila mu sie pierwsza lepsza malolata, probowal by to zadzialalo, a potem nie wiedzial w jaki sposob sie z tego wyplatac.). jego odciaganie nieuniknionego na pozniej spawilo, ze buffy doznala naprawde ogromnego zawodu, ktory odbil sie na calym jej pozniejszym zyciu. a wszystko przez to, ze dwuwieczny facet, nie potrafiacy sobie radzic ze swoimi uczuciami, nie potrafiacy stawiac czola konsekwencjom takiej zabronionej milosci nie potrafil sie zdecydowac na cos o czym wiedzial od samego poczatku. i w tym objawia sie niezdecydowanie angela. bo co z tego, ze on chcial opuscic buffy i jak podjal decyzje to nie bylo od tego odwrotu skoro przez cale 3 lata tego planu nierealizowal, tylko rozkochiwal w sobie naiwna nastolatke.
jak obejrze cale ats bede mogla sie wypowiedziec na temat jego niezdecydowania w tym serialu. jak narazie widzialam w calosci tylko 5 sezon i tam jest on krolem niezdecydowania w kwestii kobiet (orpocz niny ma chcice na eve i udaje mu sie ta chcice zaspokoic dopiero pod wplywem zaklecia), w spin the buttle rowniez ma problemy by gadac z cordy na temat uczuc (choc nie wiem co sie wydarzylo wczesniej) i sadze, ze wlasnie jego niezdecydowanie sprawia, ze inni sprzataja mu kobiety sprzed nosa (connor cordelie, a spike prawie, ze buffy). o kobiety trzeba walczyc i zabiegac, a nie pokazywac im o jezu jaki jestem nieszczesliwy i zwiazek ze mna bedzie tysiacem nieszczesc, bo ja juz sobie zaraz jakis problem wymysle.
co do cordy owszem rowniez gdy uslyszalam, ze bedzie z angelem to mnie to zszokowalo, ale widzialam wtedy przed oczami cordy z btvs, krolowa szkoly i atrakcyjnych ciuchow, bo na tym watku wlasnie skonczylam ogladac cordy. jednak w tym 3 sez. ats gdy cos miedzy nimi zaczelo iskrzyc ona byla juz zupelnie inna. zmienila sie pod wplywem wizji i tego, ze znalazla wreszcie swoje miejsce na ziemi i swoja misje. gdybym byla angelem i znala ja juz 3 lata taka odmieniona to na pewno nie rozpatrywalabym ja przez pryzmat dawnej krolowej szkoly, ale cudownej kobiety, najlepszej przyjaciolki i osoby, ktora jako jedyna na ziemi tak doskonale go poznala. toz to skarb, o ktory trzeba walczyc, a nie poswiecac go dla wyzszych celow! Razz ehh nie wiem dla mnie milosc jest najwazniejsza (trudno, zebym mogla sobie wyobrazic, ze walka o losy swiata bylaby dla mnie najwazniejsze Wink) a dla angela jakos nie, wiec trudno jest mi przyznac, ze on w ogole wie co to milosc. tylko, ze skoro nie wie i ma milosc na koncu swojej listy priorytetow to po co sie ciagle pcha w jakies historie milosne??? on chyba po prostu lubi ten caly stan cierpienia i komplikowania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelus-Angel
Gość






PostWysłany: Pią 15:04, 31 Mar 2006    Temat postu:

Najwidoczniej on wolal ratowac swiat, aby inni ludzie nie cierpieli tylko dlatego ze on wolal chodzic z jakas dziewczyna... Moze i byl niezdecydowany co do kobiet, ale najwyrazniej taka jego uroda...moze on nie jest w stanie pokochac kogos obcego... nie wiem. Teraz tak troche o czym innym, jesli chodzi o Darle to Angelus jej nie kochal tylko poprostu z nia byl no nie ??
Powrót do góry
sweet chilly
Crush



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:07, 31 Mar 2006    Temat postu:

jasne, że tak Smile jakoś nie chce mi się wierzyć, że mógł ją kochać....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Pią 15:16, 31 Mar 2006    Temat postu:

nie no, dziewczyno! z Cordy to ty sie mylisz w 100%! kiedy w 3 sezonie obydwoje zdali sobie sprawe, ze cos miedzy nimi iskrzy, zdecydowali sie o tym pogadac i umowili sie na spotkanie. wtedy wlasnie Cordy zostala "porwana" do wyzszego wymiaru, a Angel wtracony przez Connora na dno oceanu. i tak to trwalo kilka miesiecy, az Cordy wrocila z kompletna amnezja. nie wiedziala jak sie nazywa, nawet nie miala pojecia, ze Angel jest wampirem. no to co on mial zrobic w tej sytuacji, zgwalcic ją? bo ona naprawde nie pamietala absolutnie o niczym, powiedziala nawet, ze wie, jak sie nazywa, ale "cordelia chase" brzmi dla niej obco, jakby byla mowa o drugiej osobie. natomiast po odzyskaniu pamieci w "Spin the Buttle" od razu poleciala do Connora i uwiodla go. byla w tym momencie opetana, i cokolwiek Angel by nie zrobil, odrzucilaby go. Connor wcale nie sprzatnal mu jej sprzed nosa, to ona go uwiodla, bo wlasnie w tym celu wrocila.
co do Buffy, to jak mowilam, byl niezdecydowany. ja tez uwazam, ze jej nie kochal, ale jednak myslal ze kocha. i podtrzymuje co napisalam: zdawal sobie sprawe ze to chory zwiazek i dlatego chcial go przerwac. nie mialy tu nic do rzeczy te problemy, ktore sobie wymyslal, po prostu do siebie nie pasowali charakterologicznie. tylko ze w sprawach uczuc nikt tego sobie tak dokladnie nie analizuje. to byl chory zwiazek od poczatku skazany na porazke.
wiec tak, w sprawach B. w czasie trwania zwiazku byl niezdecydowany. rowniez w tym chybionym 5 sezonie, choc tu znow mozna polemizowac. lubisz przedstawiac wszystko w czarno-bialych barwach Razz prawda jest taka, ze ludzie czesto sa niezdecydowani, rowniez Buffy, caly Scooby Gang i nawet Spike. jesli tak cie oburza postepowanie Angela w 5 sezonie, to ja ci moge podac przyklady takich samych zachowan wyzej wymienionych osob Razz to jest normalne zachowanie, wazne jest to, by po podjeciu decyzji trzymac sie jej, a nie zmieniac co 5 minut. Angel miala tak tylko raz - w tym poronionym zwiazku z B. jedna jaskolka wiosny nie czyni Razz
jak ty chcesz z takim uprzedzeniem maksymalnym ogladac ats, to ja nie wiem co z tego wyjdzie Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 15:30, 31 Mar 2006    Temat postu:

o jezu kazdy ma swoje ulubione i nielubiane postacie jessie Razz uprzedzenia do angela znikad sie nie wziely tylko z jego zachowania w btvs, wiec mam nadzieje, ze sie to jeszcze mi choc minimalnie zmieni po obejrzeniu ats Razz co do cordy dobra zwracam honor, bo nie widzialam tych odcinkow, choc i tak uwazam, ze poswiecanie jej bylo beznadziejnym pomyslem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1