Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wasz ulubiony sezon
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Który sezon BtVS lubicie najbardziej?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
31%
 31%  [ 18 ]
3
21%
 21%  [ 12 ]
4
3%
 3%  [ 2 ]
5
10%
 10%  [ 6 ]
6
24%
 24%  [ 14 ]
7
8%
 8%  [ 5 ]
Wszystkich Głosów : 57

Autor Wiadomość
buffy415
School Hard



Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:55, 20 Kwi 2009    Temat postu:

delirium mam dokładnie tak samo Wink Chociaż nie wszystko tak dobrze się kończy Wink
Pierwsze sezony są dla mnie najlepsze (oprócz 1, bo nie bardzo go lubię).
Ale z wszystkich 7 najbardziej uwielbiam 2. To jest zdecydowanie mój ulubiony Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MissIndependent
Halloween



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 11:26, 05 Mar 2010    Temat postu:

nie potrafię wybrać jednego. tym bardziej, że w całości obejrzałam 1-4, a resztę wyrywkowo. z tych co obejrzałam uwielbiam 2 i 3. zawsze będę do nich powracać. może dlatego, że uwielbiam Buffy z Angelem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buffy-summers
Sleeper



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 2667
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:51, 17 Sie 2010    Temat postu:

Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że najbardziej lubię sezony 3 (głównie ze względu na wątki z Faith i burmistrzem, a także Vamp Willow Very Happy ) , 5, 6. 6 w sumie głównieze względu na wątki spuffy, reszta podoba mi się średnio. Samo 'wskrzeszenie' Buffy nawet w serialu takim jak BtVS wydaje mi się mocno surrealistyczne. Na dobrą sprawę BtvS mógł się skończyć po 5 sezonie, ale dlatego, że lubię wątki spuffy, z chęcią oglądam je w 6 i 7 sezonie. Very Happy

Najmniej 1 może dlatego, że szkolne zmagania 16-latków są mi już obce. Razz
A 2 był tyle razy powtarzany w TV, że w ogóle do niego nie wracam...


Ostatnio zmieniony przez buffy-summers dnia Wto 14:53, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giles
Never Kill a Boy on the First Date



Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:05, 19 Sie 2010    Temat postu:

Ze wszystkich sezonów, które do tej pory widziałem najbardziej podoba mi się sezon piaty. Tak naprawdę to ten sezon przekonał mnie do serialu i tego, że nie traktuje on jedynie o kopaniu wampirów z pół obrotu i problemach nastolatków. Wink W skrócie moje wrażenia po obejrzeniu sezonu piątego: Shocked Poruszył on naprawdę ważkie tematy: radzenia sobie ze śmiercią bliskiej osoby, przejęcia na siebie odpowiedzialności za życie swoje i swoich bliskich, dokonywania trudnych moralnie wyborów, radzenia sobie z niepokonywanymi, zdawało by się przeciwnościami losu - wściekła piekielna bogini jest tu dobrą alegorią Wink-, radzenia sobie ze zmianami w życiu - pojawienie się Dawn. Sezon dotyka też problematyki samobójstwa, tzw. ,,dead wish" , co sprawia, że końcowe poświęcenie Buffy jest tyleż bohaterskie co zarazem kontrowersyjne - chciała się zabić, bo nie radziła sobie ze światem? Jednocześnie sporo w tym sezonie heroizmu - co jest bardziej bohaterskiej niż sprzeciwienie się bogu? -, który ma swą kulminacje w epickim finale. Sezon 5 z powodzeniem uświadamia też, że złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom. Tak, mało w tym sezonie charakterystycznego dla serialu humoru, ale skoro serial traktuje o dorastaniu, to logiczne jest, iż z czasem stanie się on dojrzalszy i mroczniejszy niż miało to miejsce pierwotnie. Właściwie ten sezon mógł by być finałem całej serii i po obejrzeniu kolejnego, szóstego sezonu stwierdzam, że nawet powinien być - wiem do czego autorzy zmierzali w sezonie szóstym, ale wyniki ich pracy są cokolwiek kontrowersyjne.
Ostatecznie nic nie może przebić pojedynku z bogiem i poświęcenia się dla całego świata - nie sądzę abym się mylił, chodź siódmy sezon jeszcze przede mną.


Ostatnio zmieniony przez Giles dnia Czw 12:07, 19 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 19:14, 20 Sie 2010    Temat postu:

Giles napisał:
ten sezon mógł by być finałem całej serii i po obejrzeniu kolejnego, szóstego sezonu stwierdzam, że nawet powinien być - wiem do czego autorzy zmierzali w sezonie szóstym, ale wyniki ich pracy są cokolwiek kontrowersyjne

Bluźnierstwa! Lubię piąty sezon, zdarzyły mu się po drodze odcinki po prostu słabe, ale bardzo dobrych nie brakuje. Znaczącej zmianie faktycznie ulega klimat, co moim zdaniem wychodzi serialowi bardzo na plus, wyraźnie to widać szczególnie po słabszej czwórce. Tym sposobem piąta seria w moich oczach doskonale wywiązuje się z roli preludium do wydarzeń sezonu szóstego, który prywatnie czczę. Nie będę się rozwodzić nad argumentacją, bo mam wrażenie, że pisałam już nie raz na ten temat. Dla mnie szóstka to esencja wszystkiego, co najlepsze w całym serialu, ale i wiele ponad to. Przebłysk geniuszu Whedona. Tak jak Ty widziałbyś finał w The Gift, tak dla mnie idealnym zakończeniem (po nieznacznych modyfikacjach związanych z wyrzuceniem siódemki) byłby Grave. Rozumiem, że są różne gusta, ale jeśli będziesz robił kiedyś powtórki, spróbuj chociaż raz jeszcze przyjrzeć się serii szóstej łaskawszym okiem. Naprawdę warto.

Giles napisał:
siódmy sezon jeszcze przede mną

Mnie w siódemce bardzo drażni kilka szczegółów, ale na pewno nie mogę powiedzieć, żeby było nudno. Miłego oglądania.


Ostatnio zmieniony przez malna dnia Pią 19:21, 20 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MissIndependent
Halloween



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 16:51, 26 Sie 2010    Temat postu:

Cytat:
Sezon dotyka też problematyki samobójstwa, tzw. ,,dead wish" , co sprawia, że końcowe poświęcenie Buffy jest tyleż bohaterskie co zarazem kontrowersyjne - chciała się zabić, bo nie radziła sobie ze światem?

to prawda. sama Buffy przyznała,z e nie potrafi już żyć w tym świecie i prawdą jest że to wszystko zaczęło ją przerastać, dlatego jednak łatwiej było jej poświęcić swoje życie, by uratować Dawn. zrobiła co miała do zrobienia i uznała misję za skończoną. sezon 6 nie był moim ulubionym, Spuffy i ich romans mnie najzwyczajniej drażni, natomiast depresja Buffy była super Wink dobrze, że powstał. ciekawie się Buffy ogląda w jednym z najmroczniejszych etapów w jej życiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giles
Never Kill a Boy on the First Date



Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:39, 27 Sie 2010    Temat postu:

malna napisał:

Bluźnierstwa! Lubię piąty sezon, zdarzyły mu się po drodze odcinki po prostu słabe, ale bardzo dobrych nie brakuje. Znaczącej zmianie faktycznie ulega klimat, co moim zdaniem wychodzi serialowi bardzo na plus, wyraźnie to widać szczególnie po słabszej czwórce. Tym sposobem piąta seria w moich oczach doskonale wywiązuje się z roli preludium do wydarzeń sezonu szóstego, który prywatnie czczę. Nie będę się rozwodzić nad argumentacją, bo mam wrażenie, że pisałam już nie raz na ten temat. Dla mnie szóstka to esencja wszystkiego, co najlepsze w całym serialu, ale i wiele ponad to. Przebłysk geniuszu Whedona. Tak jak Ty widziałbyś finał w The Gift, tak dla mnie idealnym zakończeniem (po nieznacznych modyfikacjach związanych z wyrzuceniem siódemki) byłby Grave. Rozumiem, że są różne gusta, ale jeśli będziesz robił kiedyś powtórki, spróbuj chociaż raz jeszcze przyjrzeć się serii szóstej łaskawszym okiem. Naprawdę warto.


Spokojnie! Nie potraktuj mnie droga pani jakimś kołkiem! Laughing gdzie ja tam bluźnie? Tylko wyrażam swoje zdanie. Cool O wadach serii szóstej mógł bym sporo napisać, ale nie sądzę by ten wątek się do tego nadawał więc powiem tylko jedno: ten sezon nie był mroczny, był depresyjny, a to spora różnica - po prostu nie miał w sobie nic co przyciągnęło mnie do tego serialu. I nie oceniamy tu chyba poszczególnych epizodów - było kilka bardzo ciekawych odcinków w szóstce -, ale całość danego sezonu, a ta w przypadku szóstki jest ehhh... Rolling Eyes Ale sam finał rzeczywiście był dobry - Xander ratuje świat i to nie dzięki prawemu sierpowemu, tylko dzięki swojej wielkiej przyjaźni z Willow. Bardzo nietypowe, ale też dość wzruszające i w gruncie rzeczy podnoszące na duchu. I wybacz, że tam późno odpisuje ale chciałem ostatecznie udzielić odpowiedzi na temat najlepszego sezonu po obejrzeniu całości. I jeśli chodzi o zwieńczenie serii to nie wiem jak tego można NIE lubić!? Toż sezon 7 jest prawdziwie epickim końcem całego serialu! Racja, Whedon ciut przeszarżował tu z feminizmem, ale poza tym: jest i mrocznie i śmiesznie i dramatycznie, walki są dobrze zrealizowane, a każda z postaci wreszcie prawdziwe dojrzała by wyruszyć w szeroki świat. Nie zmieniam wprawdzie opinii: po złoty medal sięga sezon piąty, ale siódemka nie jest daleko w tyle, wyciągając szyję do udekorowania srebrem bądź brązem. Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Giles dnia Pią 22:45, 27 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sledz
Never Kill a Boy on the First Date



Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 3:06, 28 Sie 2010    Temat postu:

Mam bardzo ambiwalentne odczucia co do 4 sezonu.
Dużo dobrych odcinków, m.in. Hush, Something Blue, czy Restless, ale wrażenie psują inicjatywa, Adam i ta dupa Riley.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 14:55, 28 Sie 2010    Temat postu:

Mam podobnie. Bardzo lubię te "pojedyncze" odcinki czwartego sezonu. Do Twojego zestawienia dorzuciłabym na pewno This Year's Girl i Who Are You? z Faith, ale znalazłabym i więcej naprawdę dobrych epizodów. Ogólnie jednak fabuła ciągnąąąca się przez cały sezon pozostawia na tyle złe wrażenie, że czwórkę uważam za jedną z najsłabszych części.

Giles napisał:
jeśli chodzi o zwieńczenie serii to nie wiem jak tego można NIE lubić!?

Nie lubię w siódemce tego, że nie poznaję bohaterów. Nie rozumiem zachowań postaci, które na tym etapie teoretycznie powinnam znać najlepiej. Willow i Kennedy, tak wcześnie po wydarzeniach z finału szóstego sezonu. Giles knujący z obcym dla niego człowiekiem za plecami Buffy. Planujący morderstwo niebezpiecznego, ale groźniejszego nawet dla wroga Spike'a. Przede wszystkim sama Buffy, domagająca się ślepego posłuszeństwa, kiedy sama była zawsze wcieloną kontestacją takiej postawy. Nawet działania Pierwszego są momentami po prostu irracjonalne na tę tylko potrzebę, żeby oddać rację głównej bohaterce. Zupełnie nie przekonują mnie w tym sezonie twórcy po prostu. Poza tym mniej się zagłębiamy w psychikę bohaterów, co po moim zdaniem najbardziej wnikliwym sezonie 6 robi na mnie wrażenie drastycznego spłycenia, no ale to mogę jeszcze zaakceptować, bo koncentrujemy się na akcji. Która, to oddaję uczciwie, jest faktycznie wciągająca. Tyle, że niewiele poza nią zapisuję po stronie plusów na koncie siódmej serii.

O sezonie szóstym nawet już nie zaczynam, bo czas mnie goni, a rozpisałabym się...


Ostatnio zmieniony przez malna dnia Sob 15:27, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michelle
Welcome To The Hellmouth



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:59, 28 Sie 2010    Temat postu:

Wszystkie sezony mi się podobały. W każdym był odcinek, który jest moim ulubionym i tak dalej, ale zagłosowałam na 6. sezon. Buffy "wraca" do życia, Willow przechodzi na drugą stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 21:09, 28 Sie 2010    Temat postu:

Michelle napisał:
Buffy "wraca" do życia, Willow przechodzi na drugą stronę.

Dementuję, Willow ma się dobrze!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michelle
Welcome To The Hellmouth



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:17, 28 Sie 2010    Temat postu:

Tak, wiem. Chodziło mi tylko 6. sezon Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giles
Never Kill a Boy on the First Date



Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:54, 28 Sie 2010    Temat postu:

Na wstępie dziękuje za szczegółową odpowiedź o powodach, dla których niektórzy nie lubią siódemki - można z nimi polemizować, ale przynajmniej teraz wiem o co się rozchodzi. Więc do rzeczy:

Cytat:
Nie lubię w siódemce tego, że nie poznaję bohaterów. Nie rozumiem zachowań postaci, które na tym etapie teoretycznie powinnam znać najlepiej.


Bo te postacie się zmieniły, dorosły, dojrzały. Taki był przecież cały sens serialu prawda? Od z lekka niefrasobliwych i nieco buntowniczych nastolatków, do odpowiedzialnych, dorosłych ludzi będących w stanie samodzielnie kształtować życie swoje i innych. Nie wiem jak Ty ale ja sam po sobie widzę, że nie jestem tym samym człowiekiem, którym byłem w liceum - człowiek jest sumą swoich doświadczeń, więc trudno by i bohaterowie pozostali niezmienni.

Cytat:
Willow i Kennedy, tak wcześnie po wydarzeniach z finału szóstego sezonu.


A ile czasu dokładnie minęło? Willow przez jakiś czas była przecież w Wielkiej Brytanii ucząc się panowania nad swoimi mocami. Ta nauka chyba nie skończyła się z dnia na dzień. Trzeba też wiać pod uwagę, że to nie Willow nawiązała romans z Kennedy - było dokładnie odwrotnie, co biorąc pod uwagę osobowość drugiej ze wspomnianych dziewczyn i zagubienie panny Rosenberg, mogło rzeczywiście zaowocować tym czym zaowocowało. Nie wydaje mi się aby był to szczególnie głęboki czy szczęśliwy związek - raczej miał on wymiar czysto fizyczny. Co też jest zrozumiałe zważywszy, że te postacie przekonane były, że świat ma się skończyć. Ludzie w obliczy śmierci też zachowują się inaczej niż normalnie. Za to postępowania Dark Willow w sezonie szóstym za nic nie umie pojąć: chciała zemsty na nerdach? OK, to zrozumiała i logiczna motywacja. Ale w pewnym momencie zaczęła postępować jak imperator z ,,Gwiezdnych wojen" - czekałem aż tylko jak zacznie zachowywać się tak: http://www.youtube.com/watch?v=kpAcanUJX7s&feature=related Wink - , a ta jej chęć zniszczenia świata to już nie wiem skąd się wzięła?

Cytat:
Giles knujący z obcym dla niego człowiekiem za plecami Buffy. Planujący morderstwo niebezpiecznego, ale groźniejszego nawet dla wroga Spike'a.


Czemu Spike miał być groźny dla Pierwszego? Do czasu pojawienia się tego amuletu - przyznam spełniającego trochę rolę deux ex machina Laughing - nie był raczej jakimś wielce użytecznym sprzymierzeńcem. Wręcz przeciwnie: mieliśmy okazje się przekonać, że mógł by pełnić rolę konia trojańskiego, swoistej piątej kolumny Pierwszego, a na to bohaterowie nie mogli sobie pozwolić. Bohaterowie starali się temu zapobiec, ale ich zabiegi spełzły na niczym - tym bardziej w obliczu braku współpracy ze strony Spike'a -, więc jaki inny mieli wybór?

Cytat:
Przede wszystkim sama Buffy, domagająca się ślepego posłuszeństwa, kiedy sama była zawsze wcieloną kontestacją takiej postawy.


Jeszcze raz: ona się zmieniła, zrozumiała pewne rzeczy, których wcześniej nie pojmowała - to się nazywa rozwój postaci, na tym polega dorastanie. Sama powiedziała i ja się z nią zgadzam: ,,Demokracją nie wygrywa się wojen". Zresztą czy nigdy wcześniej nie komenderowała ,,Scoobies", czy to nie ona decydowała kto ma się czym zająć w obliczu danego kryzysu, czy nie podejmowała decyzji, czy nie planowała jak ma się dane starcie z konkretnym ,,big bad" rozegrać? Czym komenderowanie Scoobies różni się od rozkazywania Potentials? Sama powiedziała - kiedy wszystkie się jej sprzeciwiły -, że robiła DOKŁADNIE to samo przez ostatnie siedem lat. Cool

Cytat:
Nawet działania Pierwszego są momentami po prostu irracjonalne na tę tylko potrzebę, żeby oddać rację głównej bohaterce.


To jest kiedy i gdzie są nieracjonowane?


Cytat:
Poza tym mniej się zagłębiamy w psychikę bohaterów, co po moim zdaniem najbardziej wnikliwym sezonie 6 robi na mnie wrażenie drastycznego spłycenia, no ale to mogę jeszcze zaakceptować, bo koncentrujemy się na akcji.


A to już jest wyłącznie kwestia gustu - ale nie powiesz mi chyba, że szósta seria jest reprezentatywna dla reszty serialu, że się od niego drastycznie nie różni?


Ostatnio zmieniony przez Giles dnia Nie 0:03, 29 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akasha
The Harvest



Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 18:20, 10 Gru 2010    Temat postu:

Sezon drugi jest moim ulubionym więc na niego zagłosowałam.

W tej jeśli chodzi o ulubione sezony ranking wygląda tak:
Sezon dwa to mój ulubiony ponieważ jest w nim wszystko mnóstwo komedii i dramatu oraz występują w nich najciekawsze postacie jak Oz, Drusilla, Angelus czy Spike który tutaj jeszcze jest taki mroczny i uroczy później moim zdaniem niestety stracił te cechy czego żałuję. Dodatkowy plus to odcinki tego sezonu takie jak Lie To Me, Passion, Innocence, Surprise czy Becoming które moim zdaniem nalezą do najlepszych i nigdy mi się nie znudzą. Ponadto uważam Becoming part 2 oraz The Gift za najlepsze odcinki kończące sezon a Angelus to mój ulubiony big Bad. Strasznie podobało mi się że nie miał nad Buffy przewagi fizycznej tylko psychiczną. Buffy nie potrafiła go zabić nie dlatego że był silniejszy od niej, ale dlatego że wciąż widziała w nim swojego ukochanego.
Lubię w tym sezonie również to że zaczyna się tak niewinnie by z czasem stać się bardzo mrocznym i dramatycznym.

Sezon trzy jest u mnie w rankingu na drugim miejscu głownie chyba dlatego że tak bardzo uwielbiam Feith i Angela, a Burmistrz obok Glory jest u mnie na drugim miejscu jak big Bad. Uważam również ten sezon za najbardziej spójny prawie wszystkie odcinki z małymi wyjątkami są na bardzo wysokim poziomie.

Na miejscu trzecim sezon pięć najbardziej dojrzały w mojej opinii. Jest to również sezon który z każdym kolejnym oglądaniem podoba mi się coraz bardziej, więc możliwe ze z czasem w moim rankingu będzie nieco wyżej. Plus za Glory naprawdę świetna jako big Bad oraz odcinek The Gift jeden z najlepszych odcinków kończących sezon, czasami myślę nawet że było by lepiej żeby serial właśnie skończył się na tym odcinku.

Sezony 4 i 1 razem na miejscu czwartym nie potrafię się zdecydować który lubię bardziej. Obydwa uważam jako dobre.
Sezon 4 ma mnóstwo świetnych odcinków jak The Hush czy Restless ale jako całość trochę słabo no i Adam to najgorszy big Bad. Również dla minusem tego sezonu jest niestety postać Rileya który mnie strasznie denerwuje. Niemniej ten sezon ma sporo odcinków do których lubię wracać.
Sezon 1 dla mnie klasyka, mam do niego straszny sentyment. Wiem że mnóstwo osób uważa go za najsłabszy ale ja go bardzo lubię a odcinki takie jak Welcome to the Hellmouth, Witch, Angel oraz Prophecy Girl należą do moich ulubionych.

Na przedostatnim miejscu sezon siedem, na nim chyba najbardziej się zawiodłam. Moim zdaniem twórcy mogli się bardziej postarać tym bardziej że jest to koniec serialu. Fabuła z potencjałkami była dobrym pomysłem, ale jego wykonanie było słabe. Dodatkowo na końcu ograniczenie roli gangu do minimum zwłaszcza Xandra i Gilesa. Uważam że te postacie były w tym serialu od początku dlatego powinny z Buffy grać główną rolę, tymczasem praktycznie nie ma dla nich tam miejsca. Nie podoba mi się również w tym sezonie wprowadzenie postaci Kennedy i jej romansu z Willow. Sama postać mi nie przeszkadza ale romans moim zdaniem był nie potrzebny zwłaszcza po tym co się stało w szóstym sezonie.

Sezon szósty u mnie niestety jest na końcu rankingu mimo iż na początku bardzo mi się podobał, bo był inny. Niestety gdy sięgnęłam do niego drugi raz odniosłam wrażenie że jest przekombinowany i zbyt depresyjny. Oglądając go mam wrażenie ze oglądam inny serial i nie poznaje w nim postaci z poprzednich sezonów, ponieważ widać w większości tylko ich negatywne cechy. Wiem że postacie musiały się zmienić i dorosnąć ale ich zmiana w tym sezonie jest jak na mój gust zbyt radykalna. Na przykład Willow w tym sezonie zachowywała się strasznie niedojrzale i momentami miałam wrażenie że to inna osoba niż ta którą znałam wcześniej. Tak naprawdę mam wrażenie że zajmowała się głownie albo rzucaniem czarów na Tarę i wymazywaniem jej pamięci albo nic nierobieniem. Mieszkała u Buffy za darmo i nawet nie starała się jej pomóc wręcz przeciwnie jeszcze dokładała jej kłopotów. Pamiętam taką scenę gdy Buffy wraca zmęczona do domu a tu na nią czeka sterta naczyń do pozmywania mimo że Will była w domu i mogła to zrobić wcześniej.


Ostatnio zmieniony przez Akasha dnia Pią 18:23, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
Strona 12 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1