Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Pogromczyni z długim stażem pracy, czyli Buffy 7 sezonie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 17:52, 17 Gru 2006    Temat postu:

malna napisał:
lady_m4ryjane napisał:
jessie napisał:

no, moze akurat w tej dyskusji trzymam sie troche z boku, ale to dlatego ze Lady pisze wszystko to co ja mysle Wink


no dzieki Razz potrzebuje wsparcia!

huh, czuję się taka pominięta Wink


hehe bo ty mi pomagalas tylko jessie sie leni Wink


malna napisał:
Agata napisał:
czy któraś z was, które sa tekie krytyczne wobec postępowania Buffy w stosunku do potencjałek, zastanowiła sie, jakby zachowała sie na jej miejscu? Zwłaszcza te, które tak cenią niezależność? A juz tak przekłądając na realia: jedynaczki, czy mieszkające same

czemu czuję, że do mnie pijesz Twisted Evil


nie tylko do ciebie Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 18:04, 17 Gru 2006    Temat postu:

Hehe, do jessie tez pije Wink
Ja nie jestem jedynaczka, ani nie mieszkam sama, ale na swoim od x lat i na mysl, ze musiałabym z kims jeszcze moje gniazdko dzielić, czuje ciarki na plecach.

Malna, na miejscu potencjałek bede sie stawiac w innej dyskusji, też (chyba) poptrafie, tu rozmawiamy o Buffy i moim zdaniem ona starała sie brac tę ich trudną sytuacje pod uwagę, a ze wychodziło tak, a nie ianaczej, to już inna sprawa.

Zrobiły sie nam tu dwa obozy, które można by opisac jednym zdaniem: Lady i malna sądzą, że Buffy uważąła sie w 7 sezonie za ideał, a my z Ar-Feiniel nie odnosimy takiego wrażenia. I już Wink


Ostatnio zmieniony przez Agata dnia Pon 9:19, 04 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 18:12, 17 Gru 2006    Temat postu:

może inaczej bym to ujęła, ale ok, tak zostawmy Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 20:43, 17 Gru 2006    Temat postu:

Do czasu, aż kolejna osoba zrobi sobie powtórkę z sezonu 7 i dojdzie do wniosku, że czas nadszedł, aby spojrzeć na tę kwestię z jeszcze innej perspektywy Wink

Tak na marginesie, to ja dzielę moją przestrzeń życiową z siostrą i choć jesteśmy bardzo zżyte, to już po 2-3 godzinach jej obecność działa mi na nerwy, więc gdyby hurtem doszło mi tuzin obcych mi osób, to nie ręczyłabym za siebie Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 22:17, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Oto garść moich odczuć na temat 7 sezonu.
Wrażenia na chwilę obecną będą miały charakter częściowy, bo za mną jak na razie niemal połowa epizodów ostatniej serii Buffstera (konkretnie obejrzałem do odcinka 9 - "never leave me" włącznie).
Uważam, że sporym atutem było same wprowadzenie przez twórców serialu najpotężniejszego wroga w historii serialu, a mianowicie First Evil (intrygujący i niebanalny). Troche trwało aby motyw z Firt Evil nabrał rozpędu, gdyż uczciwie trzeba przyznać, iż w odcinkach 3-6 jest dość okrojony (oczywiście niemal w każdym odcinku, któraś z postaci napomina o przyjściu nieuniknionego, ale to nie to samo) Very Happy Póki co najbardziej podbałymi się odcinki 1 i 7, co do reszty to hmm mam mieszane uczucia. Niejednokrotnie tematyka odcinka mnie nużyła (jak choćby w tak przez nie których forumowiczów chwalonym "Same time, same place", a już najmniej przypadł mi do gustu epizod 5).
Podumowująć jak na 7 odcinków (w serii liczącej 22) stanowczo za dużo było tzw. zapychaczy czasu, które praktycznie wcale nie popychały akcji do przodu, ale z zadowoleniem zauważyłem, że od "Conversations With Dead People" serial wrócił na własciwej, emocjonującej formy, oby tak dalej.
Niewątpliwie należy docenić ewolucję postaci, pogłebienie ich psychologii.
To tyle na razie, ciąg dalszy po zobaczeniu całości serii.
Powrót do góry
Koniczynka
Who Are You



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 18:54, 02 Cze 2007    Temat postu:

Tak jak Ar-Feniel bede Buffy bronić do upadłego Wink Nigdy Buffy (według mnie) nie uwarzała się za ideał! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
callisto
What's My Line



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:50, 03 Cze 2007    Temat postu:

Koniczynka napisał:
Tak jak Ar-Feniel bede Buffy bronić do upadłego Wink Nigdy Buffy (według mnie) nie uwarzała się za ideał! Wink

Ja również będę broniła Buffy. Ja rozumiem, że po tym jak cały czas była kochana, milutka i w ogóle to mały szok,że już nie jest tamtą Buffy, ale nie zapominajmy, że trwała wojna. Nie można sobie było pozwolić na ani jedną chwilę słabości, bo mogłoby to zaważyć na losach całego świata. Buffy jako główna pogromczyni musiała być twarda. Robiła tylko to, co do niej należało i wcale nie uważała sie za ideał. Co do Anyi, to Buffy nie miała innego wyjścia, nie mogła jej pozwolić żyć i dalej mordować, a jeśli śmierć Anyi była jedynym wyjsciem, cóż w każdej wojnie, każdej walce ponosi się jakieś straty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 14:16, 03 Cze 2007    Temat postu:

callisto napisał:
Koniczynka napisał:
Tak jak Ar-Feniel bede Buffy bronić do upadłego Wink Nigdy Buffy (według mnie) nie uwarzała się za ideał! Wink

Ja również będę broniła Buffy. Ja rozumiem, że po tym jak cały czas była kochana, milutka i w ogóle to mały szok,że już nie jest tamtą Buffy, ale nie zapominajmy, że trwała wojna. Nie można sobie było pozwolić na ani jedną chwilę słabości, bo mogłoby to zaważyć na losach całego świata. Buffy jako główna pogromczyni musiała być twarda. Robiła tylko to, co do niej należało i wcale nie uważała sie za ideał. Co do Anyi, to Buffy nie miała innego wyjścia, nie mogła jej pozwolić żyć i dalej mordować, a jeśli śmierć Anyi była jedynym wyjsciem, cóż w każdej wojnie, każdej walce ponosi się jakieś straty.


no niestety nie lubie takich bezwzglednych bohaterskich wojownikow. jakos przez poprzednie sezony buffy zawsze kierowala sie sercem, a nie rozsadkiem i nie raz to wlasnie pomoglo jej wygrywac wojny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
callisto
What's My Line



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:17, 03 Cze 2007    Temat postu:

Owszem, ale zadna z tych wojen nie była tak ciężka i trudna jak ta. Buffy nie odpowiadała tylko za swoje życie, ale też za cały świat i potencjałki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Nie 15:36, 03 Cze 2007    Temat postu:

Buffy zawsze odpowiadala za caly swiat. nie uwazam, by ta wolna byla ciezsza od walki z Glory.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
spikerulez
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 16:14, 03 Cze 2007    Temat postu:

Jessie tak ale chyba mając w domu i pod bezpośrednią opieką młodziutkie potencjałki bardziej odczuła ciężar odpowiedzialności niż za anonimowy"cały świat". Może to stało się przyczyną zmiany w zachowaniu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:20, 03 Cze 2007    Temat postu:

callisto napisał:
w każdej wojnie, każdej walce ponosi się jakieś straty.

"Wybierając między mniejszym, a większym złem, wybierasz zło." Generalnie to nie był problem Buffy (chociażby nie byłaby w stanie zabić Bena), bardziej Angela, na ten temat rozwodziłyśmy się już z Olką w wątku o Lindsey'u. Razz

lady_m4ryjane napisał:
przez poprzednie sezony buffy zawsze kierowala sie sercem, a nie rozsadkiem i nie raz to wlasnie pomoglo jej wygrywac wojny

Lady inaczej o tym pisze, ale myślę, że widzimy podobnie.

Decyzję zabicia Anyi mogę zrozumieć, przyjmuję, że tak jak mówiła, rozważyła wcześniej możliwości na wypadek takiego scenariusza (chociaż ja widzę inne rozwiązania Wink)
O podejściu Buffy do potencjałek powiedziałysmy z lady już chyba wszystko, podtrzymuję. Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Nie 17:10, 03 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Jessie tak ale chyba mając w domu i pod bezpośrednią opieką młodziutkie potencjałki bardziej odczuła ciężar odpowiedzialności niż za anonimowy"cały świat". Może to stało się przyczyną zmiany w zachowaniu?


nie sadze by to wlasnie bylo przyczyna zmian w zachowaniu Buffy, bo zaczela byc sztywna jeszcze przed przyjazdem potencjalek. zreszta lady napisala juz wczesniej wszystko to co ja o tej sytuacji mysle Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 17:19, 03 Cze 2007    Temat postu:

jessie napisał:
zreszta lady napisala juz wczesniej wszystko to co ja o tej sytuacji mysle Wink


hehe nie zachecasz do dyskusji Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 23:38, 03 Cze 2007    Temat postu:

Ja to widzę tak:
Wielka wojna pierwszego z Buffy rozpoczęła się z odcinkiem "Welcome to Hellmouth",z resztą dokładnie widać w epizodzie Lesson,gdzie w rozmowie ze Spike'em przybiera postaci wszystkich jej wrogów z poszczególnych sezonów(Mistrz,Spike,Burmistrz,Adam,Glory,Warren).Więc logiczne,że ta walka będzie najtrudniesza,bo będzie musiała stawić czoło wszytkim im w jednej osobie.Dystans o którym niektórzy mówią,spowodowany jest doświadczeniem,wszystkimi problemami z jakimi musiała się zmierzyć,oraz powagą obecnej sytuacji.Jest pod każdym względem dojrzalsza,spoczywają na niej obowiązki(m.in opieka nad siostrą),i funkcja pogromcy,więc porównywanie jej chociażby do sezonu 4,gdzie wiele rzeczy przejmowała Joyce mija się z celem.W siódmym sezonie Buffy znacznie zbliża się do Spike'a kosztem przyjaciół,to On jest dla niej ostoją i jako jedyny daje jej wsparcie,nie krytykuje,podnosi na duchu.Nawet atak Buffy,można zrozumieć,znalazła się w trudnej sytuacji,jej autorytet został podważony i poprostu nie wytrzymała,z resztą później udowadniała że zależy jej na Spike'u.Dochodząc do wątku potencjalnych,musimy ustalić kilka faktów,mianowicie przybywają bez żadnych umiejętności i doświadczenia(wampiry widziały na zdjęciach,i to nawet nie wszystkie),a mimo to przyjmują pozę:"Masz nas bronić,ale i tak my wiemy co jest dla nas lepsze" ,vide Kennedy i Rona.Chociaż Rona nie radzi sobie podczas treningu(nie mówiąc o walce),a Kennedy odstawia śmieszne pokazówki(trening w ogrodzie)chętnie pouczają i krytykują Buffy(moim zdaniem i tak miała dużo cierpliwości).Śmierć Chloe to też zasługa Kennedy,która łamie ją podczas wspomnianego treningu,sama nic nie umie a poucza innych. Laughing.Reakcja pozostałych dziewczyn mimo że ludzka,jest nie na miejscu i Buffy prawidłowo reaguje nazywając ją(Chloe) słabą.Niestety,wojna to ofiary,a obniżanie morale i tak słabej armii do zwycięstwa nie przybliży.Czy Buffy zachowała się lekkomyślnie zabierając je do winiarni Question Wg.mnie nie,jeżeli nie wtedy to kiedy miała je wypróbować,podczas decydującej bitwy,miała iść z grupą dziewczyn o których zdolności bojowej nic nie wiedziała Question I w jeszcze jednym miała rację,podczas bitwy nie ma miejsca na demokrację.Jest dowódca który prowadzi oddział i on podejmuje decyzję co należy robić,a przez 7 lat ciągłej walki Buffy potwierdziła że można jej zaufac.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1