Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Najlepszy partner dla Buffy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 27, 28, 29  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Najlepszy partner dla Buffy to:
Angel
33%
 33%  [ 35 ]
Spike
61%
 61%  [ 64 ]
Riley
4%
 4%  [ 5 ]
Wszystkich Głosów : 104

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:57, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Może zaintrygowała ją jego tajemniczość Wink Question
Powrót do góry
sweet chilly
Crush



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:05, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Lilith_1753 napisał:
To że akurat wzdychała do faceta który na początku mówił zdaniami pojedynczymi i wyglądał jak anioł, to był czysty przypadek Wink
oczywiście, najczystszy na świecie Wink i to , rzecz jasna, też przypadek, że zawsze udawało się jej wyrwać "najlepsze dupcie" Wink ale ja już przestaję Wink co do angela, powiem tylko tyle-jak dla mnie, znaczył dla buffy zbyt wiele, żeby nazwać go jedynie "pierwsza miłością".... nie sugeruję to bangel endu, bo nie jestem pewna, czy mogliby być razem... ale na pewno nie można go nazwać tylko "tym pierwszym", bo nie zapominajmy, ze buffy miewała chłopaków (w końcu w jej retrospekcjach z becoming 2 mówi o jakimś kolesiu, który chyba miał z nią iśc na bal...poza tym nie wierzę, zeby tak popularna panienka, jak ona nie przeżyła już przynajmniej kilku zauroczeń)... nie mówię od razu,że to były "miłostki" na miarę jej zauroczenia angelem, ale jednak... zawsze jakieś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 21:05, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Alishia napisał:
To, że Angel stał się potem "misiowaty" nie znaczy, że aż tak bardzo "wybrzydział" Wink


Ja wszakże nie napisałam, ża stał się "misiowaty", bo dla mnie to okeślenie ma neutralne znaczenie. Wyrażnie powiedziałam, że "wygląda jak niedzwiedź", tzn. że jego fiura i twarz dość mocno się poszerzyły. Co do jego atrakcynosci tym bardziej się nie wypowiadałam, ale jedynie wskazałam, na proporcje jego ciała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buffy-summers
Sleeper



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 2667
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:06, 24 Wrz 2006    Temat postu:

buahaha, a co ona miała ,,stawiać" na wygląd, skoro trafiali jej się sami przystojni faceci? Very Happy
miała o tyle łatwiej, że musiała jedynie zmierzyć się z ich charakterami Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 21:08, 24 Wrz 2006    Temat postu:

No i raczej dobrze wybrała Wink No, ale Xander nie był przystojny, a miał coś do Buffy Wink
Powrót do góry
Lilith_1753
Passion



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galway

PostWysłany: Nie 21:11, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Alishia napisał:
Może zaintrygowała ją jego tajemniczość Wink Question


No jasne Razz Jak ktoś mówi monosylabami, ubiera sie na czarno i pojawia się wyłącznie w półmroku, to dość łatwe zadanie Wink Robimy straszne OT Laughing

Poważnie mówiąc oczekiwania co do miłości Buffy i Spike'a mocno się rozmijały. I to będzie mój główny argument przeciw Spuffy. Dopóki to był tylko seks, wszystko było oki. W momencie gdy Spike zaczął oczekiwać emocjonalnej wzajemności nieomal doszło Question do gwałtu. Fiku miku i owszem, ale Buffy nie chciała by ktoś znów był blisko niej. Jeśli ktoś twierdzi, że Spuffy było oparte na przyjaźni i zaufaniu, niech posłucha tego co Spike mówi w Lovers Walk: nie ma żadnej przyjaźni, można sie piep***yć lub pozabijać, ale nie ma przyjaźni gdy krzyczy krew. Trudno oskarżać Spike'a o porywy nastolatka - on to mówi jako ponad stuletni wampir i mówi to zupełnie na poważnie. Nie można kogoś trochę kochać, podobnie jak nie można być trochę w ciąży. Sama nie rozumiem, jak można nie kochać Spike'a: ja kocham jego i Angela równocześnie - pojemne serce mam Wink i nie rozumiem czemu Buffy nie potrafiła tak samo - bo NIE POTRAFIŁA. Przez większość czasu traktowała Spike'a okrutnie, była między nim raczej jakaś sadomasochistyczna gra, niż sensowne uczucie. No i po śmierci Spike'a (gdzie to uroniła łezkę) zamiast szukać tej niby (kolejnej) miłości swojego życia, poleciała za jednym takim nieśmiertelnym. Nastepna miłość? Nie sądzę. Po prostu ciasteczka jeszcze sie nie dopiekły Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:41, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Zacznę od tego, że bardzo nie chciałam wracać do tej dyskusji po raz 1348, ale nie moge się powstrzymać.
Powiem jedno: nie trzeba deprecjonować jednego związku na korzyść drugiego. Dyskusje kto był jedyną miłością Buffy są bez sensu! dleczego odmawaić dziewczynie prawa do drugiej i trzeciej prawdziwej milości?
Buffy kochała Angela, on kochał ją, ale ten etap w ich zyciu się skończył, zaczęłi zyć osobno i tak sie jakoś te ich zycia zaczęłay układać, że nie było już powrotu. czasem mozna do siebie wrócić po przerwie, gdy sie troche dojrzeje, a czasem czas działa na niekorzyść i tak było w ich przypadku, niestety/stety - jak kto woli.
Co do Spike'a zawsze będę sie upierać, że Buffy go kochałai nie zgadzam się z Lilith.
Spike mógł sobie mieć te sto lat z okładem, ale emocjonalnie był niedojrzały - jako William był jaki był, a resztę swojego nieżycia spędził z Drusillą, w którą był ślepo i bezkrytycznie wpatrzony, która kochał i uwielbiał, ale musiało to być uczucie specyficzne, choc bez wątpienia wielowymiarowe. Jego poglady na miłość, te z Lover's walk, czy Seeing red są własnie niedojrzałe. W ten sposób może sobie żyć jedynie dwójka wampirów, albo dwójka szaleńców, która będzie przez całe życie szukać nowych silnych wrażeń i nowych bodźców, byle cały czas "paliło i pożerało". I to nigdy sie dobrze nie kończy. takiej miłości pragnęłi romantycy, dlatego nigdy jej w prawdziwym życiu nie doświadczali. Chyba, że żyli szybko i umierali młodo Wink
Ich rozmowa w Seeing red jest do bólu prawdziwa i doskonale odzwierciedla ich poglądy nma miłość.
Nie zapominajmy, że Buffy jest kobietą po przejściach i własnie tak sie zachowuje. My nie kochamy mniej, nie przekreślamy miłości, chcemy sie zakochać i nawet w tym uczuciu zatracić, po prostu nie potrafimy nie być ostrożne. Patrzymy na życie realnie i wiemy czego oczekujemy.
Buffy wiedziała, że taka miłośc nie trwa długo. Może już wtedy podświadomie wiedziała, że nie może byc ze Spikeim nie dlatego, że jest on wampirem bez duszy, tylko, że emocjonalnie nie jest dojrzały do takiego związku, jakiego ona potrzebuje. I nie jest tez tak, że wraz z odzyskaniem duszy, on tego wszytskiego nagle sie nauczył, jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki. Nie, do tego potrzeba czasu, ktorego im za brakło. Wydaje mi sie, że gdyby go mieli, moglibystworzyć taki związek, jaki uszczęśliwiłby ich oboje, ale mogłoby to też skończyć sie wielka klapą, kto wie (ja oczywiście w to nie wierzę Wink ).
Argument, że on płakał, a ona nie - ja tez nie płaczę. Nie w najtrudniejszych momentach. Ludzie są różni. Spike zawsze wprost mowił o swoich uczuciach, zawsze je okazywał. Buffy - przeciwnie. Ale to nie znaczy, że ich natury są aż tak różne. Znam wiele udanych i trwalych związków, gdzie ludzie na pierwszy rzut oka są jak ogień i woda. Ale to nie znaczy, że ich poglady, czy pojmowanie miłosci nie stykają sie w jakims punkcie.
Uf!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 21:44, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Hey, Lilith_1753, słowa które wypowiada Spike (te pogrubine) są komentarzem związku Buffy i Angela, nie odnoszą się bezposrednio do Spuffy.

Cytat:
Spike: (faces them) You're *not* friends. You'll never be friends. You'll be in love till it kills you both. You'll fight, and you'll shag,
and you'll hate each other till it makes you quiver, but you'll never be
friends.
(points at his temple) Love isn't brains, children, it's
blood... (clasps his chest) blood screaming inside you to work its will


Ja także śmiem twierdzić, że w sezonie 7 połączyła ich przyjaźń, polegali na sobie i ufali. Nawet Giles to zauważył w First Date

Cytat:
GILES
(walks up to Buffy) Buffy, I want more for you. Your feelings for him are coloring your judgement. I can hear it in your voice. (Buffy sighs) And that way lies a future filled with pain. I don't want that for you.

BUFFY
We haven't— (looks uncomfortable) Things have been different since he came back.

GILES
It doesn't matter if you're not physical with each other anymore. There's a connection. You rely on him, he relies on you.


A teraz coś, aby udobruchać i zadowolić obie strony (bo nigdy nie twierdziłam, że Buffy nie kochała Angela, mimo iz wielu fanów Bangel kwestionuje, iż mogła obdarzyć uczuciem Spike'a Exclamation )

The Girl in Question

Cytat:
ANDREW (O.S.)
(sighs, exasperated)
Ohhh. The point is she's moving on. You guys do the same, and you might catch her one day. One of you, anyway. But you keep running in place, you're gonna find she's long gone.

SPIKE
(to Angel) It is a bit silly. Us... chasin' around like a couple of henpecked teenagers.

ANDREW (O.S.)
Buffy loves both of you, but she's gotta live her life. People change.


Myślę, że Joss nie mógł tej sprawy zakończyć inaczej, bo fani jednej lub drugiej strony niegdy by mu tego nie wybaczyli Laughing


PS. Agata, miło że się (jeszcze raz) wypowiedziałaś i wsparłaś Spuffy swoją przenikliwą analizą Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Nie 22:03, 24 Wrz 2006    Temat postu:

o rrrrany znow ta dyskusja Razz powiem tylko tyle - argument ze ktos nie plakal, a wiec nie kochal jest smieszny Razz poza tym, ja tez nigdy nie twierdzilam, ze bufyy nie kochala angela - kochala go, oczywiscie. ja twierdze, ze to on jej nie kochal Twisted Evil ale juz mi sie nie chce znow w to zaglebiac.
zwolennicy spuffy zawsze powtarzaja, ze nalezy obejrzec wszystkie 7 sezonow zanim sie wyrobi zdanie na temat "lepszego" zwiazku. moze ja tylko dodam, ze oprocz tego nalezy tez obejrzec calego angela. i przeczytac odpowiednie tematy na tym forum Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith_1753
Passion



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galway

PostWysłany: Nie 22:35, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Agata, Ar-Fainiel, jessie- odpowiem zbiorczo Smile nie potrafię być absolutnie za żadnym z obydwu związków ani przeciw nim...chyba podobnie jak Joss, więc nie musicie mnie zwalczać azotoksem Laughing

Tak się składam, że lubię obydwa wampirki Smile , natomiast wydaje mi się, że ci którzy preferują Spuffy lub Bangel zazwyczaj przedkładają któregoś krwiopijcę kosztem tego drugiego.
Jeśli zaś chodzi o Buffy i jej mały problem ze Spikiem - wydaje mi się, że Buff była w tym wypadku zbyt ostrożna. Może gdyby dano im czas ta jej ostrożność poszłaby w kąt, ale czasu nie mieli więc trudno rozwijać ten temat.

A propos romantycznego ujęcia miłości - o tym spalaniu itd. Jakiś psycholog powiedział, że kocha się za nic. Gdy zaczynamy nad tym zbyt dużo myśleć, dodawać za i przeciw i wymieniać cechy za które niby to cenimy naszych partnerów oznacza to że mylimy bezinteresowne uczucie i księgowość - boimy się samotności na tyle, że zaczynamy się doszukiwać uczucia tam gdzie go nie ma, a jest tylko "wyszłam za niego bo on tak bardzo kocha dzieci" (jakby to coś miało do rzeczy!) i "taki miły z niego facet". Miłych facetów spotyka sie w życiu paru, ale tylko przy jednym/dwóch drżą nam kolana. Nie jestem uchowaj boże nastolatką i uprawiam raczej księgowość, jak Buffy w 7 sezonie. Ale szkoda mi porywów serca and i'm woman enough to admit it Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Nie 22:44, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Cytat:
natomiast wydaje mi się, że ci którzy preferują Spuffy lub Bangel zazwyczaj przedkładają któregoś krwiopijcę kosztem tego drugiego.


pewnie sprawdza sie to w przypadku Agaty, lady (zwlaszcza lady Wink) i innych, ale sa wyjatki Razz ja nie potrafie sie zdecydowac, ktorego wampira lubie bardziej. wiem tylko jedno - Angela wole w jego wlasnym serialu, z dala od Buffy.

oczywiscie zgadzam sie w kwestii "ksiegowosci", masz absolutna racje. natomiast co do bangel, to niedawno przeczytalam w jednej ksiazce takie zdanie "nie przegadajmy naszej milosci" - gdy bohater zamiast sie calowac itd gledzil cos o odpowiedzialnosci. to wlasnie przydarzylo sie naszej parze - przegadali swoja milosc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:56, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Lilith_1753 napisał:
Agata, Ar-Fainiel, jessie- odpowiem zbiorczo Smile nie potrafię być absolutnie za żadnym z obydwu związków ani przeciw nim...chyba podobnie jak Joss, więc nie musicie mnie zwalczać azotoksem Laughing


Ale ja nie mam wobec ciebie żadnych złych zamiarów. Napisałam na poczatku posta, że mimo, że jestem zdecydowanym zwolennikiem Spuffy, nie chce dowodzić wyższosci jednego związku nad drugim, kosztem któregokolwiek z nich. Nie zgdazam się tylko z tym, że Buffy nie kochała Spike'a, mimo tego, że owszem jak najbardziej, inaczej milość pojmowała.
Ja tez lubie oba wampiry i oba związki, choc czasem na usta ciśnie się: zły, podły, uwiódł, wykorzystał, porzucił i życie niesczęsnej zmarnował Wink
A tak poważnie, naprawde lubię Angela, pisałam o tym wielokrotnie i zawsze go też bronię, jak Lady na biedaczynę wsiada Wink I bangelowy etap w życiu Buffy tez bardzo mi sie podoba - na ogół.

Cytat:
Jeśli zaś chodzi o Buffy i jej mały problem ze Spikiem - wydaje mi się, że Buff była w tym wypadku zbyt ostrożna. Może gdyby dano im czas ta jej ostrożność poszłaby w kąt, ale czasu nie mieli więc trudno rozwijać ten temat.


Niewiatpliwie, ale to w jej przypadku zrozumiałe, choć zgadzam sie też z moim ulubieńcem Holdenem Websterem, ktory robiąc jej psycgoanalize na cmentarzu, postawił te sprawy w nico innym swietle. Ale Buffy dostała od zycia w kośc nie tylko z sprawą facetów, więc powiedzmy, że jest usprawiedliwona.

Cytat:
A propos romantycznego ujęcia miłości - o tym spalaniu itd. Jakiś psycholog powiedział, że kocha się za nic. Gdy zaczynamy nad tym zbyt dużo myśleć, dodawać za i przeciw i wymieniać cechy za które niby to cenimy naszych partnerów oznacza to że mylimy bezinteresowne uczucie i księgowość - boimy się samotności na tyle, że zaczynamy się doszukiwać uczucia tam gdzie go nie ma, a jest tylko "wyszłam za niego bo on tak bardzo kocha dzieci" (jakby to coś miało do rzeczy!) i "taki miły z niego facet". Miłych facetów spotyka sie w życiu paru, ale tylko przy jednym/dwóch drżą nam kolana. Nie jestem uchowaj boże nastolatką i uprawiam raczej księgowość, jak Buffy w 7 sezonie. Ale szkoda mi porywów serca and i'm woman enough to admit it Laughing


E, ja tam mysle, że te wymienianie, za co i dlaczego to taka nasza potrzeba racjonalzowania, czy cos w tym stylu. Kiedy ktos nam zadaje pytanie, dlaczego akurat tego, staramy sie te przyczynę znalezć. A tym drżeniu kolan i tak decyduje coś, czego sie nie da wtłoczyć w rubryczki.
Księgowość jest wtedy, jak twierdzisz: jestem z tym facetem, bo mam z nim dzieci i gdybym odeszła, to musialabym sobie sama ze wszytskim radzić, a o uczuciach żadnych juz od dawna nie myslisz Wink
Nawet jak jestes stara doświadczoną dupą, to wszelkie kalkulacje i księgowość biorą w łeb, gdy na twojej drodze znowu staje ktos, przez kogo drżą ci kolana. No bo niby dlaczego te tzw. doświadczone kobiety popelniają wciąz te same błedy? I zamiast cieszyc sie ze świetego spokoju wciąż martwią sie, że już kogos takiego nie spotkają?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 23:44, 24 Wrz 2006    Temat postu:

zesz kurde obejrzec sobie taniec z gwiazdami i kube i juz takie zaleglosci na forum sie pojawiaja Razz
wiec tak (zebym o czyms nie zapomniala):
- moj nick to Mary Jane i bynajmniej nie ma zwiazku z marihuana Smile
- o dżizes jessie, wiesz, ze nie lubie angela tylko przy buffy, jest wtedy najbardziej beznadziejnym facetem jakiego widzial swiat Razz i owszem zgadzam sie, ze jej nie kochal, a juz na pewno nie tak mocno jak ona w wieku 16 lat jego (potem kochala swoje urojenia po utraconej milosci, o ktorej g... wiedziala jaki jest naprawde i jak sie zmienil)
- wszystko co az mnie korcilo by skomentowac gdy czytalam zalegle posty z tej rozmowy zostalo bardzo dobrze skwitowane przez ar-feiniel. chodzi mi tu glownie o wytlumaczenie czemu buffy tak silnie przezywala milosc do angela i czemu byla tak otwarta - kurde dziewczyny kazda z nas tak miala przy pierwszej milosci i zwykle przy drugiej nabierala dystansu, chyba ze ktos jest krolowa naiwnosci (a takich rowniez sporo znam) lub z natury posiada bardzo szerokie serce Razz
- jak najbardziej zgadzam sie z agata, ze mozna miec (i zwykle tak jest Razz) kilka prawdziwych milosci. do tego dodam, ze kazda kolejna jest tymbardziej cenna, ze jestesmy wzbogaceni o pewne doswiadczenia czyli co za tym idzie bardziej ostrozni, a wiec to, ze kogos obdarzymy jakims uczuciem jest naprawde sporym osiagnieciem i czyms szczegolnym. to oznacza, ze kazda kolejna milosc jest lepsza i samym swoim zaistnieniem pokonuje te poprzednie. a zakochanie sie po raz pierwszy to bynajmniej zadne osiagniecie tylko normalna kolej rzeczy. takie zwiazki nigdy nie sa dojrzale i "wypracowane", a takie wypracowanie jest konieczne do tego by stworzyc cos prawdziwego, dojrzalego, nie opartego jedynie na pustych slowach i drzacych kolanach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 2:12, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Lilith_1753 napisał:
Agata, Ar-Fainiel, jessie- odpowiem zbiorczo Smile nie potrafię być absolutnie za żadnym z obydwu związków ani przeciw nim...chyba podobnie jak Joss, więc nie musicie mnie zwalczać azotoksem Laughing

Tak się składam, że lubię obydwa wampirki Smile , natomiast wydaje mi się, że ci którzy preferują Spuffy lub Bangel zazwyczaj przedkładają któregoś krwiopijcę kosztem tego drugiego.


Nie sądzę, aby którakolwiek z nas miała niecne wobc Ciebie zamiary Wink , po prostu każdy stara się jak może argumentować na korzyść swojego faworyta i wychodzi z tego wielka dyskusja, która przypomina jazdę bez humlców Laughing

Podobnie jak lady_m4ryjane to nie mam nic przeciwko Angelowi, kiedy tylko nie jest z Buffy (wystarczy, że nawet w innym pokoju Wink ), ale są momety w sezonach 1-3, gdzie ogladanie go spawia mi przyjemność Wink . Uczciwie jednak przyznaję, że nie należy do moich uluboinych postaci z racji wad charakteru i usposobienia, które to m.in. uniemożliwiały mu bycie z Buffy. Jeśli więc inni forumowicze usilnie próbują mnie przekonać, że on i Buffy tak idealnie do siebie pasowali - to trochę mnie denerwuje, bo gdyby tak było, to pokonaliby przeszkody na drodze miłości (skoro była tak wielka). To zaś rodzi we mnie frustrację, którą muszę wyładować na Angelu Laughing
Co ja poradzę, że go nie wielbię i nie jest po prostu w moim typie? Wink

Co do samej dyskusji, to zazdroszczę Lilith_1753 tej demokracji w obdarzaniu sympatią par, serio. Kocham być fanką Spuffy i kocham walczyć, aby ukazać jak wartościowa i często niedoceniana była to para; jak bardzo zelektryzowała ten serial i ile ambiwalentnych uczuć, emocji i przeżyć dostarczyła mi w życiu. Cieszyłam się, kiedy oni byli szczęśliwi, płakałam - kiedy cierpieli, wściekałam się raz na nią, raz na niego i próbowałam rozumieć racje obojga. Te postaci zaczęły żyć dla mnie swoim życiem. Jestem więc fanką Spuffy od początku do końca i jest to cudowne uczucie. Jednakże obiektywnie wiem, że łatwiej byłoby mi gdybym nie była, gdybym traktowała to z dystansem, tak jak potrafię podejść do innych par z Buffy. Spokojnie, bez nerwów, niepotrzebnych emocji. Każdemu nowemu fanowi Buffy tego właśnie życzę, ale sama nigdy nie potrafiłabym wyrzec się mojej miłości do Spuffy, nawet za cenę spokoju. Smile Sad

lady_m4ryjane napisał:
jak najbardziej zgadzam sie z agata, ze mozna miec (i zwykle tak jest ) kilka prawdziwych milosci. do tego dodam, ze kazda kolejna jest tymbardziej cenna, ze jestesmy wzbogaceni o pewne doswiadczenia czyli co za tym idzie bardziej ostrozni, a wiec to, ze kogos obdarzymy jakims uczuciem jest naprawde sporym osiagnieciem i czyms szczegolnym. to oznacza, ze kazda kolejna milosc jest lepsza i samym swoim zaistnieniem pokonuje te poprzednie. a zakochanie sie po raz pierwszy to bynajmniej zadne osiagniecie tylko normalna kolej rzeczy. takie zwiazki nigdy nie sa dojrzale i "wypracowane", a takie wypracowanie jest konieczne do tego by stworzyc cos prawdziwego, dojrzalego, nie opartego jedynie na pustych slowach i drzacych kolanach


To jest niezwykle ważna wypowiedż. W miarę jak się zmieniamy, dojrzewany w nie zawsze przyjaznym świecie - tracimy niewinność, a wraz z nią ufność, łatwowierność i idealizm. Naszym mottem staje się ostrożność i przezorność, a na im więcej prób zostajemy wystawiani - tym bardziej umacniamy naszą ochronę. Dla mnie to wręcz naturalne (no ale ja jestem stasznym cynikiem) i dlatego potrafię zrozumieć Buffy i wszystkie jej zahamowania w związkach, bo one dotyczą i mnie. Nie potrafię łatwo otworzyć się na ludzi, na widok przystojnych facetów oferujacych piękne słowa - patrzę podejrzliwie i szczerze mówiąc nie mam pojęcia co to drżenie w kolanach Wink Jeśli więc pokocham kogoś, oznaczać to będzie, iż dla tej własnie osoby gotowa jestem odrzucić rezerwę i ostrożność, bo będę czułą, że warto.
I to jest właśnie postawa charakteryzująca Buffy. Kiedy po raz pierwszy wypowiedziała słowa "kocham cię" było to zwykłe wyznanie miłości. Gdy zrobiła to po raz drugi, miało to przesłanie "mimo wszystkiego, co przeżyłam i doświadczyłam, dla ciebie jestem gotowa zaryzykować ponownie". Pierwsze wyznanie było skierowane do Angela w wieku 16 lat, drugie do Spike'a w wieku 22 lat (mówcie co chcecie - to nie były tylko puste słowa, bo Buffy zawsze traktowała je jako coś ważnego, inaczej rozdawałaby je na prawo i lewo Exclamation ). Przez te wszystkie lata Buffy nie potrafiła znaleźć w sobie siły i chęci, aby wyjść ze swej skorupy. Sztuki tej dokonał Spike i jego bezgraniczna miłość. To właśnie jego wytrwałość w walce o uczucia pogromczyni i zdolność do poświęceń, otworzyły znów serce Buffy.
Angel nie docenił tego, co Buffy mu kiedyś ofairowała i zniszczył jej wiarę w szczęśliwe związki i wielką, silną miłość. Spike był tym, który tę wiarę w niej odbudował. Dlatego właśnie zawsze będę obstawała za Spike'em jako najlepszym partnerem dla Buffy. Musiał on bowiem nie tylko prawdziwie ją poznać, ale i w końcu zdobyć jej absolutne zaufanie, aby uratować Buffy z wiezienia jej własnych lęków, obaw i zahamowań. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:08, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Właśnie, jessie, ile razy trzeba deklarować sympatię do Angela, żeby cię przekonać? Nawet mi kiedyś napisałaś, że w moich opowiadaniach widać, że go lubię, a teraz sie czepiasz Wink

Bardzo się cieszę, że dzięki wam jeszcze raz ta dyskusja się ozywiła, choć wydawało sie, że juz wszytsko zostało w niej powiedziane, a tu proszę - jednak nie.
Ar-Feiniel ja też bardzo emocjonalnie do Spuffy podchodzę, ale twoja analiza zwaliła mnie z nóg Very Happy Naprawdę się wzruszyłam Embarassed
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Buffy the Vampire Slayer Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 19 z 29

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1