Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Miss Austen
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Doza kultury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:48, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Pride & prejudice - jestem wielką miłosniczką Jane Austen. I ze wszytskich ekranizacji najbardziej kocham Dume i uprzedzenie z 95 roku w Colinem Firthem w roli Drcy'ego Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 0:46, 01 Paź 2006    Temat postu:

O rany, nawet nie powinnaś o tym wspominać w mojej obecności, bo ja mam totalnego hopla na punkcie Jane Austen Laughing Czytałam jej wszytkie powieści, a także krótkie utwory: Lady Susan, The Watson (nieskończone) i Sanditon (nieskończone). Aby dostać te 3 ostatnie (i parę innych rzeczy) specjalnie zapisałam się do biblioteki brytyjskiej i przeczytałm je w oryginale Laughing
Jednakże najbardziej kocham P&P Exclamation (Swoją drogą, jest takie świetne opowiadanie au spuffy, które czerpie z P&P i nosiłam się z zamiarem umieszczenia go w rekomendacjach Exclamation )
Widziałam i mam na płytach: wersję z 1940r. z Greer Garson i Laurencem Oliverem, wersję bollywoodzką pt. Bride & Prejudice, a także serial z naszym cudownym Colinem Drool . Ogladałam tez uwspólcześnioną wersję z 2003r. i tą najnowszą z 2005, ale te nie do końca mi się podobały (zwłaszcza ta z 2005r. - autentycznie się nudziłm Exclamation ). Nie zliczę też ilę razy ogladałam program Great Books (czy jakoś tak) na kanale Discovery, który dotyczył P&P Very Happy
Sorki za takie OT, ale uwielbiam P&P Exclamation Exclamation Exclamation
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 16:46, 01 Paź 2006    Temat postu:

Heh, no to widzę, trafił swój na swego, pod każdym chyba wzgledem.
Ja tez czytałam wszytsko, łacznie z Juveniliami. Niedokończone mam po polsku, kiedyś nawet czytałam Sanditon dokończone przez inną pisarkę - całkiem udane, biorąc pod uwage rozmaite próby kontynuacji, chocby pani Tennant - brrr!
Co do ekranizacji P&P równiez widziałam prawie wszytskie, chyba poza poprzednim serialem BBC, nie pamietam już kto tam grał.
Ta ostatnia nawet mi się podobała, choć McFayden sie nie umywa do Colina, a i Keira w roli Lizzie - bez rewelacji, ale ogólnie może byc. Choć boleśnie uwspólczesniona i uproszczona pod wieloma wzgledami.
Ta z 2003 roku - totalna klęska, bollywoodzka mile mnie zaskoczyła.
Od niedawna jestem szczęsliwą posiadaczką serialu S&S z 80 chyba roku, ale nie miałam jeszcze czasu całego obejrzeć. Jakoś sie ta akcja okrutnie ciagnie, nie wiem dlaczego.
Zuzia ma słynną kolekcje Edelpolu, ccały czas zbieram się, żeby od niej pozyczyć i obejrzeć ekranizację Opactwa i Perswazji, ale też sie jakos zebrać nie mogę.
Bywasz na forum Jane Austen?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 11:34, 02 Paź 2006    Temat postu:

Zazdroszczę tego serialu z 80 roku. Staram się oglądać wszystkie ekranizacje, jakie wpadają mi do ręki, choć niektóre są dosyć...hmm....dowolne. Jak np. Mansfield Park z Frances O'Connor.

Właściwie to prawie nigdy nie wchodziłam na polskie fora (nawet te o Buffy), a Revello jest pierwszym, do którego należę. Tak więc nie bardzo orientuję się co tam się jeszcze ukrywa w tym necie Laughing

Taki mały OT: czy mogłabym dodać do oficjalnych, forumowych emotikonek kolejny? Jakiś czas temu znalazłam super emotikon - Buffy z kołkiem ,a to by pasowało do naszego forum Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 13:12, 02 Paź 2006    Temat postu:

Oj, o ekranizacji MP Rozemy napisałam już bardzo wiele. W wolnej chwli przytoczę zasdnicze kwestie, bo uwielbiam na ten temat dyskutować.

Ja jestem na forum doczepionym do strony janeausten.pl prawie od poczatku jego istnienia, natomiast ma ono dośc burzliwa historię i ostatnio rzeadko tam zaglądam. Po premierze wersji z 2005 roku pojawiło sie spore grono nowych wielbicielek, zrobił sie przeogromny ruch, trudno było nadązyć za licznymi OT, w końcu stracił cierpliwość sam admin i zamknął forum w dośc niemiłych okolicznościach. Teraz działa znowu i znowu dyskusje są rzeczowe i mniej intensywne. Ale tez mnie juz tam dawno nie było - za mało mam czasu.

Ekranizacja S&S było doczepiona do jakiejś gazety i mozna ją kupić na tzw. stolikach. Całośc kosztuje chyba w sumie 15 zł, jak chcesz mogę ci kupic i wysłać, to są płyty VCD. Podobnie wersja Emmy z Kate Backsinsale (nigdy sie nie nauczę pisac jej nazwiska) i P&P z Colinem. Ja mam też Perswazje, które moge przegrać - jestem do dyspozycji Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith_1753
Passion



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galway

PostWysłany: Pon 16:00, 02 Paź 2006    Temat postu:

No proszę, jaki temat.

Ja kocham P&P z Colinem (moja mama też - mamy zresztą nagrane to na VHS 2x, na wypadek gdyby pierwsza wersja się nam zjechała Laughing ).

Uwielbiam też "Perswazje" z Ciaranem Hindsem. Oprócz tego oglądałam "Rozważną" z Emmą Thompson, "Emmę" z Gwyneth Paltrow, "Mansfield Park" z O'Connor i starą "Dumę" z Olivierem. Większość tych tytułów to całkiem porządne filmy. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 18:38, 02 Paź 2006    Temat postu:

Bardzo się cieszę, że jest jeszcze jedna milosniczka JA.
Polecam się w kwestii filmów - mogę cos kupić, albo przegrać, Dumę z Colinem mam na dvd, wiem tez, że mozna kupic na vcd, na "stolikach".


Cytat:
Taki mały OT: czy mogłabym dodać do oficjalnych, forumowych emotikonek kolejny? Jakiś czas temu znalazłam super emotikon - Buffy z kołkiem ,a to by pasowało do naszego forum


Muszę znać kod tej emotki, żeby ją dodać.


Ostatnio zmieniony przez Agata dnia Pon 20:49, 02 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:46, 02 Paź 2006    Temat postu:

Ar-Feiniel napisał:
Staram się oglądać wszystkie ekranizacje, jakie wpadają mi do ręki, choć niektóre są dosyć...hmm....dowolne. Jak np. Mansfield Park z Frances O'Connor.


Na temat tego filmu mogę elaboraty pisać!
Kiedy wyszedł film LOTR Christopher Tolkien powiedział, ze jako film jest znakomity, ale jako adaptacja książki jego ojca już niekoniecznie. Coś podobnego można powiedzieć o MP - nie mogę darować Rozemie, że wzięła sobie bohaterów książki i poprzerabiała zgodnie ze swoimi przekonaniami. Bo będę się upierać, że Fanny filmowa niewiele ma wspólnego z książkową. Po co robić adaptację książki, jeśli fabuła tej książki nam nie odpowiada (nieodżałowany przypadek Wiedźmina)?
Oczywiście zgadzam się, że książka i film rządzą się innymi prawami, to zupełnie inne media i nie można wymagać, żeby podczas adaptacji nic się nie zgubiło. Ale nie można też wymagać od widzów, żeby dostając film pt. Mansfield Park, którego bohaterką jest Fanny Price mieszkająca u wujostwa Bartramów nie spodziewali się adaptacji książki Jane Austen.
To znakomity materiał na scenariusz, a lepsze jest wrogiem dobrego...
Fanny z książki i Fanny z filmu to dwie krańcowo różne osoby, co poniekąd przesądza sprawę. Można dokonywać skrótów, interpretować po swojemu, ale jak się zmieni całkowicie charakter głównej bohaterki, to już inna sprawa.
Oczywiście, Fanny w filmie jest o wiele sympatyczniejsza niż w książce, problem w tym że oprócz imienia i nazwiska nic jej nie łączy z postacią stworzoną przez JA. Jeśli Patricia Rozema chciała sobie nakręcić wariację na temat czasów regencji na podstawie własnych wyobrażeń, to tytułowanie jej Mansfield Park jest nadużyciem. W czołówce jest zaznaczone, że film powstał na podstawie powieści, listów i wspomnień JA. Problem w tym, że literatura tworzona przez JA jest dość specyficzna. Opisuje wąski wycinek rzeczywistości i tak właśnie ma być. JA nie pisze o polityce, nie porusza problemów społecznych, zarysowuje jedynie to, co jest niezbędne jako tło. Jeśli inne ekranizacje idealizowały ten świat, to MP pokazuje jedynie to co brzydkie i wulgarne. Z Portsmouth pamiętam jedynie karaluchy, a z MP gołe ściany i zimne mury. A mamy wystarczająco wiele materiałów na temat tamtych czasów, by nie polegać tylko na wyobrażeniach twórców filmu.
Nie razi scena z Marią i Henrym, wiadomo, że działy się i wtedy rzeczy, o których damie pisać, a nawet myśleć nie wypadało. Bardziej razi mnie to wszystko, czego w powieści po prostu nie było.
Wiecie co mnie jeszcze drażni w tym filmie? Nieścisłości. Dlaczego Maria i Henry bzykają się w jakimś pokoju koło chorego Toma, zamiast w jakimś zacisznym, na uboczu i przede wszystkim zamykanym na klucz? I jak to się w ogóle stało, że Crawford został na noc? Rozumiem, że zrezygnowawszy z wątku londyńskiego musieli to jakoś rozegrać, ale to się kupy nie trzyma, bo niby z jakiej racji? I kto to w ogóle słyszał o składaniu wizyt wczesnym świtem, przed śniadaniem i to jeszcze z obcym człowiekiem? Rushwotrh był głupcem, ale czy przyprowadziłby dziennikarza, do domu swego teścia, gdzie niemal umiera jego pierworodny? Twórcy wiele przeczytali o tej epoce, znają tło historyczno-społeczne, które z upodobaniem wysuwają na pierwszy plan, ale chyba nie doczytali na temat obyczajów epoki... Tło ideologiczne dopracowane perfekcyjnie, poznajemy poglądy reżyserki na każdy temat, ale nie starczyło już zapału na dopracowanie szczegółów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 23:44, 02 Paź 2006    Temat postu:

Ok, odpowiedzi napiszę po kolei:

Po pierwsze - będę miała w pamieci Twoje oferty i jak się w końcu zdecyduję, to skrobnę do Ciebie Smile
Jak sądzę pisząc "kod" emotki masz na myśli jej url. Mam nadzieję, że to dobry link: [link widoczny dla zalogowanych]

Rozumiem Twoje emocjonalne podejście do przeróbek poczynionych w adaptacji, które faktycznie zmieniły nie tylko bohaterów ale i wymowę filmu (w konfrontacji z książką). Nie potrafię już przywołać wszystkich najdrobniejszych różnić (w przeciwieństwie do Ciebie Wink ), ale pamiętam te najważniejsze zmiany, które bardzo mocno się rzucały w oczy. Przyznam, że byłam nawet trochę zszokowana - nie samym materiałem, ale naturą zmian, ich radyklanością. Byłam wtedy świeżo po lekturze i, po prostu, nie byłam przygotowana na bohterkę feministkę, związki kazirodcze, popalanie opium (czy czego tam) i wykorzystywanie niewolników do spełniania swoich fantazji seksualnych Laughing To wszystko tak mi zapadło w pamięć (tzn. róznice miedzy oryginałem a filmem), że na zajęciach z filmu i literatury na świecie, gdzie mieliśmy wybrać książkę i jej ekranizację i przeprowadzić nad nimi dyskusję - to waśnie chciałam wziąć MP. Ostatecznie tego nie zrobiłam, bo ludziom by się nie chciało czytać kolejnej dłuższej książki i zdecydowałam sie na krótszą "Katedrę" Dukaja Wink
Ekranizacje literatury to pozornie prosta sprawa, ale tak naprawdę to duża trudność, bo choćby nie wiem jak się reżyser starał, to wiernym czytelnikom się nigdy nie dogodzi. Może też obrać inną drogę i przerobić wszystko wedle swego uznania, nie zważając na nic (i nikogo) i wtedy ryzykuje jeszcze więcej. Pamiętam, że na LotR często się denerwowałam, nawet nie za pomijanie wątków, ale za ich przekręcanie, a nawet dodawanie nowych rzeczy (nie wiem po jakie licho Sad ). Osobiście - uwielbiam oglądać adaptacje moich ulubinych książek, ale trochę się boję na nie chodzić, aby się nie rozczarować. Na szczęście czasem zdarzają się i przyjemne niespodzianki Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 8:41, 03 Paź 2006    Temat postu:

Kod emotki, czyli jej skrót, np. ": )"

Nie mam emocjonalnego podejścia do MP, juz dawno mi przeszło, emocjonalne podejście to ja miałam do Wiedźmina Wink

MP często przeciwstawia się ekranizacji P&P z Colinem. Wsród zatwardziałych fanów JA chyba nie ma nikogo, kto by tego serialu nie uwielbiał, chopć przyznaję, że ta ekranizacja jest wierna aż do przesady, odnajdujemy w niej nawet większośc kwestii z książki. Ale nie-wielbicielom JA może się ta wierność nie podobać. Natomiast całkiem dobrym złotym środkiem można by nazwać Rozważną i romantyczną, hollywoodzką Emmę czy nawet ostatnią DiU. Rozema nie oddała ducha JA, a skoro nie odpowiadała jej specyfika twórczośći JA, mogła oprzeć film na innej historii z tej samej epoki. U JA nie ma tego wszytskiego, co ona dodała do sojego filmu, JA zajmowała się jedynie pewnym wycinkiem, bardzo wąskim, a mimo to jej ksiązki sa takie wspaniałe - na tym polegał jej geniusz. Może tego właśnie Rozema się przestraszyła i stwierdziła, że film będzie nieciekawy, jesli nie rozszerzy go o inne wątki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 14:26, 03 Paź 2006    Temat postu:

Niestety nie znam kodu tej emotki, więc chyba jednak nic z tego nie wyjdzie. Co do Wiedzmina, to chyba każdy, kto go lubi - miał do niego bardzo emocjonalne podejscie (dziękuję tylko wszystkim świętym, że ogladałam serial a nie film: podobno film był jeszce bardziej pozbawiny sensu, a poza tym był dłuższy niż jeden odcinek serialu, po którym darowałam sobie dalsze oglądanie Wink )

Szczerze mówiąc ja lubię P&P z 1995 za jej dokładność, choc i tu zakradły się zmiany. Tę scenę z kąpielą w stawie i mokrą koszulą klejącą się do ciała Colina Drool mogę zrozumieć o tyle, że jest bardzo smakowita Laughing Natomiast moment, w którym pan Darcy ćwiczy szermierkę, a potem mówi z zacięciem do samego siebie (w trochę telenowelowym stylu) "I shall conquer this. I shall!" bardzo mnie zastanowił. Czy walka na szpady miała być metaforą walki wewnętrznej, którą Darcy toczył w swoim sercu, czy, po prostu, dodatkową sceną, bo scenarzysta chciał urozmaićić życie bohatera? Wink Podoba mi sie jednak w P&P, że fakty, o których w książce się tylko opowiada - tu przedstawione są za pomocą obrazów.
Co do Rozważnej i romantycznej - to uważam, że to bardzo dobry film, choć jego zakończenie trochę się różni wymową od oryginału książkowego (o ile dobrze pamiętam)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 18:52, 03 Paź 2006    Temat postu:

Ar-Feiniel napisał:
Niestety nie znam kodu tej emotki, więc chyba jednak nic z tego nie wyjdzie. Co do Wiedzmina, to chyba każdy, kto go lubi - miał do niego bardzo emocjonalne podejscie (dziękuję tylko wszystkim świętym, że ogladałam serial a nie film: podobno film był jeszce bardziej pozbawiny sensu, a poza tym był dłuższy niż jeden odcinek serialu, po którym darowałam sobie dalsze oglądanie Wink )


No, chyba, że trafiłaś na ten o dzieciństwie Geralta i poczatkach w Kaer Morhen z Agnieszką Sitek w roli wiedźminki... Rolling Eyes


Cytat:
Szczerze mówiąc ja lubię P&P z 1995 za jej dokładność, choc i tu zakradły się zmiany. Tę scenę z kąpielą w stawie i mokrą koszulą klejącą się do ciała Colina Drool mogę zrozumieć o tyle, że jest bardzo smakowita Laughing Natomiast moment, w którym pan Darcy ćwiczy szermierkę, a potem mówi z zacięciem do samego siebie (w trochę telenowelowym stylu) "I shall conquer this. I shall!" bardzo mnie zastanowił. Czy walka na szpady miała być metaforą walki wewnętrznej, którą Darcy toczył w swoim sercu, czy, po prostu, dodatkową sceną, bo scenarzysta chciał urozmaićić życie bohatera? Wink


NIe, to dla takich osób jak ja, które bardziej kręci facet ze szpadą niż w mokrej koszuli Wink

Cytat:
Podoba mi sie jednak w P&P, że fakty, o których w książce się tylko opowiada - tu przedstawione są za pomocą obrazów.


Tak tu JA daje dużo mozliwości, wiele rzeczy w jej ksiązkach jest jedynie opisanych.
Nie moge tylko przeboleć, że nie ma reakcji pani Bennet na zareczyny Lizzie:

Good gracious! Lord bless me! only think! dear me! Mr. Darcy! Who would have thought it! And is it really true? Oh! my sweetest Lizzy! how rich and how great you will be! What pin-money, what jewels, what carriages you will have! Jane's is nothing to it -- nothing at all. I am so pleased -- so happy. Such a charming man! -- so handsome! so tall! -- Oh, my dear Lizzy! pray apologise for my having disliked him so much before. I hope he will overlook it. Dear, dear Lizzy. A house in town! Every thing that is charming! Three daughters married! Ten thousand a year! Oh, Lord! What will become of me. I shall go distracted.'

(...)

My dearest child, she cried, I can think of nothing else! Ten thousand a year, and very likely more! 'Tis as good as a Lord! And a special licence. You must and shall be married by a special licence. But my dearest love, tell me what dish Mr. Darcy is particularly fond of, that I may have it tomorrow.


Cytat:
Co do Rozważnej i romantycznej - to uważam, że to bardzo dobry film, choć jego zakończenie trochę się różni wymową od oryginału książkowego (o ile dobrze pamiętam)


Zgadza się - chyba byli bardziej litościwi dla Marianny niż sama JA. Heh, o tym filmie tez sie kiedyś rozpiszę, choc poza wiekiem Emmy Thompson nie mam raczej do niego zastrzeżeń, mimo wszytskich zmian w stosunku do oryginału...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 22:13, 03 Paź 2006    Temat postu:

Agata napisał:
No, chyba, że trafiłaś na ten o dzieciństwie Geralta i poczatkach w Kaer Morhen z Agnieszką Sitek w roli wiedźminki... Rolling Eyes

Niestety to właśnie zobaczyłam, a czarę goryczy przelała Agnieszka Sitek, za którą nie przepadam.

Agata napisał:
Nie moge tylko przeboleć, że nie ma reakcji pani Bennet na zareczyny Lizzie


W ogóle matka Lizzie jest niesamowita... To pierwszoszędny przykład hipokryzji, głupoty i wulgarności we wspaniałym stylu JA - tacy ludzie są niezwykle zajmującymi bohaterami książek czy filmów, ale jeżeli mieć z nimi do czynienia w życiu...brrr Wink

Agata napisał:
chyba byli bardziej litościwi dla Marianny niż sama JA. Heh, o tym filmie tez sie kiedyś rozpiszę, choc poza wiekiem Emmy Thompson nie mam raczej do niego zastrzeżeń, mimo wszytskich zmian w stosunku do oryginału...


Ostatecznie JA też nie była zupełnie okrutna, może tylko trochę zdawkowa na ten temat Wink

Cytat:
Colonel Brandon was now as happy, as all those who best
loved him, believed he deserved to be;--in Marianne he
was consoled for every past affliction;--her regard and her
society restored his mind to animation, and his spirits
to cheerfulness; and that Marianne found her own happiness
in forming his, was equally the persuasion and delight
of each observing friend. Marianne could never love
by halves; and her whole heart became, in time, as much
devoted to her husband, as it had once been to Willoughby


Ta sprawa z wiekiem Thompson dość często jest maglowana, no ale jak się jest autorką scenariusza, to ma się pewne przywileje
Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 22:23, 03 Paź 2006    Temat postu:

Oczywiście, Emma Thompson jest znakomitą aktorką i łatwo sie zapomina, oglądając RiR, że elinor miała raptem ok. 20 lat Wink

Co do Marianny, owszem, wiem, co napisała JA, ale tego nie pokazała Wink Wydała swoją najbardziej romantyczna bohaterke za mąż bez miłości i kazała nam uwierzyc, że uczucie przyszło z czasem. Wierzę, ale mimo, ze nie darzę ksiązkowej Marianny wielką sympatią (bo tej filmowej w interpretacji kate Winslet nie sposób nie lubić - Marianna ze wszytskimi wadami, a jednak nie tak denerwująca - majstersztyk! Wink ), to jednak zakończenie RiR przepełnia mnie smutkiem - nic na to nie poradzę.. Natomiast w filmie, wychodząc za brandona jest bardzo szczęscliwa - kto by zresztą nie był u boku Alana Rickmana? Wink
ostatnio własnie na forum wałkowałysmy zagadnienie: czy Maraianna i Brandon byli szczęsliwi....

Pani Bennet to jedna z moich ulubionych postaci, zresztą razem z panem Bennetem, choc jesmu mam wiecej do zarzucenia, bo ona była po prostu głupia. U JA jest sporo takich postaci, jednak wiekszośc nie bawi, lecz irytuje. Pani Bennet jest natomisat rozbrajająca ze swoimi tekstami. Do moich ulubionych nalezy: przestań kaszleć Kitty, nie masz litosci dla moich nerwów. Ale w sumie każdy jej tekst mnie rozbraja Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 23:22, 03 Paź 2006    Temat postu:

Agata napisał:
Co do Marianny, owszem, wiem, co napisała JA, ale tego nie pokazała Wink Wydała swoją najbardziej romantyczna bohaterke za mąż bez miłości i kazała nam uwierzyc, że uczucie przyszło z czasem (...) to jednak zakończenie RiR przepełnia mnie smutkiem - nic na to nie poradzę. Natomiast w filmie, wychodząc za brandona jest bardzo szczęscliwa - kto by zresztą nie był u boku Alana Rickmana? Wink
ostatnio własnie na forum wałkowałysmy zagadnienie: czy Maraianna i Brandon byli szczęsliwi....


Z tym muszę się również zgodzić. Gdyby autorka nie potrakotwała związku Marianny i Brandona baaardzo skrótowo i tylko opisowo, to może wtedy czytelnicy inaczej ocenialiby ich związek. Tak na dobrą sprawę, to idea związku młodej dziewczyny i dojrzałego mężczyzny raczej do mnie przemiawia, bo każde z nich wnosi do niego coś innego. Co więcej, sądzę że taka para może mieć bardzo udany i szczęśliwy związek. Zwłaszcza gdy tym mężczyzną jest Alan Rickman Smile
Myslę, że RiR wyzwala raczej smutne refleksje, bo czytelnicy, mimo woli, bardziej interesowali się i kibicowali Mariannie, a nie Eleonor. Tym sposobem, ujęte w kilku zdaniach zapewnienie, że młodsza z siostr była szczęśliwa, pozostawia po sobie uczucie niedosytu. Gdyby jednak ujrzeliśmy trochę z tej rodzinnej sielanki, to może sprawy wyglądałyby inaczej.

Agata napisał:
Do moich ulubionych nalezy: przestań kaszleć Kitty, nie masz litosci dla moich nerwów. Ale w sumie każdy jej tekst mnie rozbraja Wink


JA jest mistrzynią w pisaniu tego typu kwesti Smile Te wszystkie niedorzeczności są wprost rozkoszne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Doza kultury Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1