Najlepsza partnerka dla Angela

Cordy-Bow

Strasznie nie lubilam Niny. No i Angel jej nie kochał bo się z nia przespal i nie stracil duszy. A Darle kochal (tylko ta z dusza). Zreszta cały czas będę się upierała przy Darli bo ogolnie ją uwielbiam:-p

MissIndependent · Wysłany: Pią 15:34, 05 Mar 2010 Temat postu:

no, dzięki mnie teraz mamy remis między Buffy i Cordy Laughing

cóż ja na to poradzę, że uwielbiam tą parę....

malna · Wysłany: Pią 23:07, 05 Mar 2010 Temat postu:

MissIndependent · Wysłany: Nie 11:34, 07 Mar 2010 Temat postu:

że niby Spike byłby dla niego idealny?? Laughing

no cóż, nie powiem, żebym ich razem nie lubiła Twisted Evil

malna · Wysłany: Nie 15:04, 07 Mar 2010 Temat postu:

Widziałaś cały 5 sezon Angela? Świetne są ich interakcje.
Tak teraz myślę - prawie nigdy nie uznawałam Angela za idealną partię, ale im dalej w kolejne sezony, tym czarniej to widzę. Myślę, że w tym punkcie, w któym się znajdował pod koniec serialu, z jaką kobietą by się nie związał, prawdopodobnie tylko by ją skrzywdził.
Niemniej postacie Whedona mają tę własność, że ewoluują i taki rozwój wydarzeń, który spowodowałby w Angelu znaczące zmiany mógłby być naprawdę interesujący i w takim układzie nie miałabym nic przeciwko romantycznemu zakończeniu. Nie na tym etapie. Po After the Fall chyba lepiej dla wsyzstkich, jeśli Angel na jakiś czas pozostanie sam.

EDIT: Właściwie "celibat" jest bardzo poważną opcją, kiedy rozważamy tę postać i brakuje mi jej w ankiecie. Samotność (mam tu na myśli tylko nieobecność romantycznej relacji) trochę paradoksalnie, bo Angel zawsze cieszył się niepojętym dla mnie powodzeniem, bardzo do niego pasuje. Chociaż niekoniecznie bym go z nią wiązała na dobre i na złe.

Igor · Wysłany: Pon 18:54, 08 Mar 2010 Temat postu:

powiem tak z tych głównych partnerek
Darla-najbardziej seksowana
Buffy-prawdziwa miłośc
kobieta-wilkołak(V seria)- chyba tylko przy niej mógł osiągnąc normalny ludzki spokój Smile

no i wykazywac się jako samiec bez strachu że zamieni się w Angelusa Wink

Cordelia-tez miłośc ale czy większa od Buffy?śmiem wątpic, ciekawe czy gdyby z nią pobaraszkował osiągnąłby stan absolutnego szczęscia Smile

malna · Wysłany: Pon 19:46, 08 Mar 2010 Temat postu:

MissIndependent · Wysłany: Pon 20:59, 08 Mar 2010 Temat postu:

malna · Wysłany: Pon 22:07, 08 Mar 2010 Temat postu:

Odcinek ma tytuł "Awakening", 4x10. Z tym, że uprzedzam uczciwie, że więcej bangelowych akcentów w nim nie znajdziesz, a Cordy/Angel będzie do przesytu. Za pierwszym razem nawet nie usłyszałam tego "Buffy", później przewijałam kilka razy, żeby się upewnić, ale jej imię pada ewidentnie. Świetne to wrażenie robi w kontekście tak do szpiku niebangelowego odcinka. Ja to odebrałam tak, że miłość do Buffy jest czymś zasadniczym, pozostaje głębiej niż wszystkie naleciałości i okoliczności w życiu Angela.

MissIndependent · Wysłany: Wto 0:08, 09 Mar 2010 Temat postu:

dzięki, looknę sobie, jak będę miała okazję Wink

ale wiesz, to może ja nie będę oglądać całego odcinka tylko znajdę ten konkretny moment, żeby sobie nerwów nie psuć?? Laughing

Igor · Wysłany: Wto 16:20, 09 Mar 2010 Temat postu:

ale jak sama powiedziałas to było tylko w wyobraźni wiec się nie liczy
nt seksu z Cordelią(a przynajmniej z jej ciałem) wiecej może powiedziec Connor Smile

Ar-Feiniel · Wysłany: Czw 11:17, 11 Mar 2010 Temat postu:

MissIndependent

nie wiem czy wiecie, ale Whedon potwierdził, że Angel i Spike kiedyś... ten teges Laughing

podobno to było coś w rodzaju one nite stand Laughing

na samą myśl mi się trochę niedobrze robi....

malna

Wiemy. Są za to różne opinie co do tego, czy to był faktycznie tylko jeden raz. Dla mnie i bez potwierdzenia ze strony Jossa było jasne, że coś więcej się zadziało między nimi. Za dużo w tej relacji napięcia, żalu i aluzji. Niemniej podstawową siłą, która ich w bezdusznym okresie do siebie przyciągała - w każdy możliwy sposób - był w mojej opinii nienasycony głód destrukcji. Poza tym grzechu w dokładnie wszystkich odsłonach. Co nie zmienia faktu, że w moich oczach spangel to jedna z najciekawszych par, ale ja mam słabość do love-hate w filmach i serialach.

MissIndependent

ja też am do takich relacji słabość, aczkolwiek może nie jak są to relacje homo. podejrzewałam, że w domyśle kiedyś oni byli kochankami, ale chyba dopiero dziś przeczytałam, że Joss to potwierdził. Spangel jast ciekawy,o ile sobie ewentualnego ich zwiazku nie wyobrażamy w dość graficzny sposób, a mnie od razu takie wyobrażenie do głowy przyszło i aż się skrzywiłam. aczkolwiek chyba wolę Spangel od Corgel czy jak to nazywamy Laughing