Cordy

malna

Pomijając już wszystko inne, mało jest realne według mnie, że ludzie, którzy znają się od lat, odkrywają zupełnie nagle między sobą tego rodzaju przyciąganie. Jeszcze zgoda o ile dopiero osiągają dojrzałość - dla Cordy i Xandra ich zauroczenie było szokiem, ale to potrafię zrozumieć. Za to praktycznie wspólne życie przez dwa lata dojrzałych, samotnych osób - tutaj uważam, że jeśli nic nie było, to żadne alpejskie kombinacje niczego nie uwiarygodnią.

MissIndependent

Angel i Cordelia to jakieś nieporozumienie Rolling Eyes

moze brzmię jak zdartapłyta, ale...Buffy! i kropka. i nie, nie jestem stronnicza. patrzęcalkiem obiektywnie. nie uważam, by Angel kiedykolwiek choć przez chwilę był naprawdę zakochany w Cordelii. jakkolwiek to wyglądało. nie mówię, że nie próbował w jakiś sposób pójść do przodu, znaleźć kogoś, któ będzie go grzał w nocy... ale to co robił nie była szczera ani prawdziwe. próbował z Darlą, próbował z Cordy, próbował z Niną i ostatecznie wszystko wracało do Pogromczyni. tak więc Angel i Cordy - śmiechu warte....

samacordy - ciekawapostać. pyskata, wygadana, nawet lojalna. czasem przypomina Buffy w swoich zaletach, ale zdecydowanie dużo jej brakuje. uważam, że tym całym 'romasikiem' Angela i Cordelii scenarzyści 'zepsuli' tą postać.