Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Angel i Nina
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Angel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Pon 20:26, 26 Cze 2006    Temat postu: Angel i Nina

Przegladajac ostatnio z nudow stare tematy zauwazylam, ze mialam sie wypowiedziec nt Angela i Niny, tylko ze nikt mi o tym nie przypomnial Razz na drugi raz nie zapominajcie mi o czyms przypomniec, bo ja mam pamiec strasznie dziurawa Wink nie odpuszcze, bo uwazam ze wiele osob zwyczajnie nie cierpi Angela przez to co zrobil Buffy, i nie chce go zaakceptowac w zadnej innej sytuacji tylko z tego powodu. (no dobra, lady nie cierpi go z zasady ale i tak go bede bronic Razz)

Cytat:
(Angel) zachowuje sie beznadziejnie tez w stosunku do niny komplikujac najprostsza w swiecie sprawe czyli pojscie do lozka z dziewczyna, ktora sugeruje mu, ze tego wlasnie pragnie Razz


na pierwszy rzut oka moze sie rzeczywiscie wydawac, ze jego zachowanie jest beznadziejne, ale sprobujmy spojrzec na to glebiej Smile trzeba mu bedzie troche pogrzebac w psychice Razz
uczciwie uprzedzam, ze to bedzie dosc doglebne grzebanie, i baaaardzo dlugie Razz
uprzedzam tez, ze lubie Angela i watpliwosci rozstrzygam na jego korzysc Razz
Angel nigdy nie byl typem wesolka, ale te wszystkie lata w L.A. sprawily, ze jeszcze bardziej sie zamknal w sobie. trudno mu sie dziwic, ze jest az takim ponurakiem - przeciez na dobra sprawe NIC mu w zyciu nie wychodzi. fakt, ze sprawe z Buffy spieprzyl na wlasne zyczenie, ale tego tematu nie chce mi sie juz od nowa ciagnac Wink pozniej w L.A., kiedy juz udalo mu sie zdobyc przyjaciol, uderzyla w niego smierc Doyle'a, ktorej sadzil, ze mogl zapobiec. naprawde mocno przezyl te tragedie, dlugo nie mogl sie jeszcze otrzasnac. potem byla sprawa z Darla - nie mogl jej pomoc ani gdy wrocila jako czlowiek, ani pozniej. z jego winy Darla i Dru zabily prawnikow, z jego winy Wes zostal ranny i czesciowo sparalizowany (bo nie bylo go na miejscu by temu zapobiec). opuscil przyjaciol, ktorzy slusznie nie chcieli mu pozniej na powrot zaufac - to tez spieprzyl z wlasnej winy.
nie kochal wprawdzie Darli, ale na pewno byla ona najwazniejsza kobieta w jego zyciu, prosila go o pomoc a on nie byl w stanie nic zrobic. pozniej Darla sie zabila, i to tez musial byc dla niego cios, mimo ze tak bylo lepiej dla dziecka. w koncu samym dzieckiem nie nacieszyl sie dlugo, najpierw zdrada Wesa, potem Holtz i porwanie Connora. i cala ta sytuacja w 4 sezonie - nienawisc Connora do niego, znikniecie, a potem powrot i opetanie Cordy, wreszcie przemiana w Angelusa - wszystko to zalamalo go dodatkowo. a na koniec utracil syna i przystal do swoich najwiekszych wrogow. tu znow zauwazam pewne niedociagniecie serialu - nie ma sily by firma W&H stala po stronie dobra. wszystko to co ukazano w 5 sezonie mija sie z wczesniejszym wizerunkiem firmy, ci prawnicy byli przeciez zamieszani w nielegalne interesy, reprezentowali zlych ludzi i bawili sie czarna magia, nie mieli tez nic przeciwko pozadnej apokalipsie Wink Angel na pewno zdawal sobie z tego sprawe, w koncu 4 lata z nimi walczyl i zdazyl juz poznac prawde. a na wypadek, gdyby zapomnial - Spike akurat na zlosc jemu wlasnie sie tutaj pojawil. Angel nie mogl zrobic kroku, by nie widziec kolo siebie tego wkurzajacego kurdupla, wypominajacemu mu ze sie sprzedal Razz w dodatku Spike okazal sie lepszy od niego pod kazdym wzgledem - jego dusza nie byla wynikiem klatwy, i nie musial sie obawiac jej utraty, i tak pozostalby taki sam. Angel natomiast musial sie smiertelnie bac swego zlego wcielenia, ktorego zadnymi silami nie umial opanowac. i to jeszcze nie byl jakims tam sobie zlym wampirem, tylko prawdziwym mistrzem zbrodni, lubujacym sie w cierpieniu psychopata szalenie niebezpiecznym dla wszytskich wokol, a zwlaszcza dla przyjaciol. no i wreszcie, Spike udowodnil, ze Angel mylil sie sadzac ze Buffy nie potrafi zwiazac sie z wampirem i szczytem jej marzen jest jakis zwykly, normalny chlopiec. okazalo sie nagle, ze Buffy wreszcie dorosla, z niedojrzalej nastolatki stala sie kobieta, i, niespodzianka, znow wybrala wampira Wink i zeby nie zapomniec o jeszcze jednym szczegole, Spike okazal sie od Angela silniejszy i lepszy w walce, no a to juz naprawde trudno zniesc Wink
Angel w 5 sezonie stracil takze przyjaciol, wszyscy bardzo sie od siebie oddalili. tylko Angel pamietal o Connorze, i okazalo sie ze nie ma z kim porozmawiac o najwazniejszej dla niego sprawie. zwlaszcza musialo go bolec to ochlodzenie miedzy nim a Wesem, ktory byl w koncu jednym z jego najstarszych i najblizszych przyjaciol. zawsze bylam zdania, ze z Gunnem Angel nie byl szczegolnie blisko, no a Fred, coz... to slodka i mila dziewczyna, ale czesto tak naiwna i niewinna, ze przed wieloma sprawami trzeba ja chronic Razz sam Angel znalazl sie nagle na piedestale, w nowej dla siebie roli szefa firmy z piekla rodem. nawet jesli uwierzyc w ten "dobry" wizerunek W&H,trudno nie zauwazyc ze to cos zupelnie nowego. nagle trzeba bylo zajmowac sie wielkimi sprawami, lekcewazac te male jako nic nieznaczace - np zwykle patrolowanie i zabijanie wampirow bylo juz dla Angela niedostepne. a wlasnie w tym sprawdzal sie najlepiej - w anonimowym pomaganiu ludziom, a nie w zebraniach i naradach.tak wiec, zeby podsumowac juz ten troche przydlugi elaborat: Angel w 5 sezonie przechodzil cos w rodzaju zalamania nerwowego, co moze brzmi troche dziwnie ale jest prawda. nie widzial sensu swojego zycia i swojej pracy, patrzac wstecz wszystkie swoje decyzje uwazal za niewlasciwe, a dokonania za niewazne. musial utracic wszystko, na czym mu zalezalo, chocby nie wiadomo jak sie staral i walczyl. pod przymusem przyjal prace w W&H, choc sam uwazal ze to sie sprzeciwia wszystkim jego idealom, i na domiar zlego mial ciagle kolo siebie Spike'a, ktory nigdy nie zapomnial mu wypomniec, jak bardzo zalosne jest jego zycie. dlatego Angel mial opory wobec zwiazku z Nina, mimo ze ona nie oczekiwala od niego czegos wielkiego i trwalego. caly czas chodzil struty, gdzie mu tam bylo do igraszek Wink no i musial pamietac, ze wszystko czego sie dotknie musi sie wczesniej czy pozniej rozpasc, i to w bardzo bolesny sposob. mysle, ze przekonalo go w koncu do Niny wlasnie to, ze ona oczekiwala od niego tylko seksu. trudno mu sie dziwic, ze bal sie zaangazowania i kolejnej porcji cierpien. zaakceptowal Nine, poniewaz ona nic o nim nie wiedziala, i nie chciala wiedziec, nie interesowala jej jego przeszlosc ani nawet przyszlosc, liczyla sie tylko terazniejszosc. z jego strony to samo - nic prawie o niej nie wiedzial, poza tym ze nie jest to zwykla dziewczyna, ktora zemdleje na wiesc o wampirach Wink byli tylko przypadkowymi przechodniami, polaczonymi na chwile nie tyle nawet dla przyjemnosci co dla chwilowego zapomnienia. to wszystko Angel zrozumial dopiero po pewnym czasie, gdyz jak mowie trudno oczekiwac by po tym wszystkim co sie zdarzylo w 4 sezonie tak po prostu mial sie otrzasnac i zapomniec. on naprawde byl zalamany, i nie ma tu nic do rzeczy jego usposobienie, po prostu troche za duzo na niego spadlo. w 7 sezonie btvs, w End of Days jeszcze sie jakos trzymal, ale ciagnal juz resztkami sil. a tu sie okazuje ze Buffy wcale nie chce jego pomocy, ze go odsyla bredzac cos o drugiej linii frontu, podczas gdy jasne jest ze po prostu woli miec przy sobie Spike'a. Naprawde, wg mnie Angel potrzebowal czasu by znow stanac po tym wszystkim na nogi, i chociaz probowac zyc normalnie, a przynajmniej isc do przodu. to nie bylo tak, ze stwarzal sobie jakies nieistniejace problemy, jak przy Buffy, po prostu nie potrafil tak od razu zaakceptowac wszystkiego co go spotkalo. trzeba mu wybaczyc, ze spikniecie sie z Nina zabralo mu troche czasu, a w koncu jej tez to specjalnie jakos nie przeszkadzalo Wink


Ostatnio zmieniony przez jessie dnia Pon 21:33, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miss_noone
Dirty Girls



Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 3072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sunnydale

PostWysłany: Pon 20:38, 26 Cze 2006    Temat postu:

wow, ale sie rozpisalas. ale przyjemnie sie czytalo. i dalo mi to wreszcie jakis obraz angela w jego wlasnym serialu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:19, 26 Cze 2006    Temat postu:

No nie wiem, czy tu chodziło tak zupełnie tylko o seks - raczej taki niezobowiązujący związek, na zasadzie: wpadłeś mi w oko, zobaczmy, co z tego wyjdzie. Wydaje mi się, że na początku rzeczywiście Nina nie wymagała od Angela zbyt wiele, chciała z nim po prostu miło spedzać czas, ale nie tylko w łózku. Myslę, że z biegiem czasu mogło sie to skomplikować - bo im bardziej się człowiek angazuje, tym wiecej wymaga, a jakos nie potrafie sobie wyobrazić, żeby ten związek mógł trwać na takich luźnych zasadach zbyt długo. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się (zakładając, że jednak trwał dłużej), że Angel dawał jej iluzję tego, czego ona potrzebowała, a ona przyjmowała to, udając, że wierzy, że on jednak cos do niej czuje - troche to skomplikowanie brzmi, ale tak to usiłowałam przedstawić w swoich opowiadaniach Wink
Jesli chodzi o to, że on długo nie mógł sie zdecydowac, żeby zrobic krok w jej stronie, to doskonale go rozumiem (zawsze zresztą bronie go, gdy Lady na niego wjeżdża Wink ) - po pierwsze: wszystko to, co napisała jessie, po drugie: on jednak żył ok. 250 lat i wyobrażam sobie, że wybiegał myslami w przyszłośc od razu dośc daleko. Ludzie zyją dniem dzisiejszym i nie zastanawią się co będzie za kilka miesięcy, czy lat. Wydaje mi sie, że dla kogoś, kto ma za sobą 2,5 stulecia naturalne jest "planowanie z pewnym wyprzedzeniem" Wink Na pewno trudne było dla niego takie podejscie: zobaczmy co z tego wyniknie, nie zstanawiajmy się nad przyszłością. A poza tym był fair i to mu się chwali - przynajmniej jako Angel, wykorzystywanie kogoś, nawet za tego kogoś przyzwoleniem, wydawało mu sie nie w porządku. możecie sobie mówic, że był babiarzem itd., ale wydaje mi sie jednak, że sprawy uczuć traktował poważnie, choc nie zawsze umiejetnie - nie zawsze wychodziło mu tak, jak chciał, ale w sprawach uczuc mało postępuje mądrze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 18:02, 27 Cze 2006    Temat postu:

no to ja teraz po krotce "najade" Wink choc w sumie nie tak calkiem. po prostu uwazam, ze taka wglebna analize jaka jessie zrobila o nieszczesciach angela mozna by zrobic o nieszczesciach buffy. a buffy jednak, mimo wszystkich przejsc nie robila z siebie tak strasznego cierpietnika. tak po krotce to zaczynajac od rozwodu rodzicow w trudnym dla niej wieku i w ogole czasie (powolanie) i idac przez tragicznie zakonczony zwiazek z angelem, rileyem (tu bardziej patrzac pod wzgledem: "dlaczego nie umiem utrzymac przy sobie faceta?"), smierc matki (bardzo przedwczesna), smierc wlasna i odsuniecie sie przyjaciol w 7 sezonie, brak perspektyw na przyszlosc z racji powolania, a wszystko to w przeciagu zaledwie 7 lat to naprawde moznaby sie maksymalnie zalamac. do tego ona byla mloda. a prawda jest taka, ze rozne straszne przejscia bardzo czesto umacniaja ludzi. angel w swoim wieku i po tym wszystkim moglby sie juz uodpornic i troche wyluzowac. szczegolnie jesli chodzi o takie przyziemne sprawy jak pojscie z dziewczyna do lozka czy nawet rozpoczecie niezobowiazujacego zwiazku. jakos nie potrafie tego zrozumiec ale oceniam go wedlug siebie i swojego zycia. uwazam, ze co nas nie zabije to nas wzmocni i z doswiadczenia wiem, ze wszystkie akcje, w ktorych przyslowiowo "dostalam po tylku" umocnily mnie. wiec czemu problemy i cierpienie nie moga umocnic ponad 200 letniego wampira? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Wto 18:23, 27 Cze 2006    Temat postu:

problemy Buffy (moze poza umieraniem Wink) w porownaniu z problemami Angela sa dosc trywialne Razz poza tym, on na ogol byl silny, chcialam jednak udowodnic dlaczego akurat w tym momencie zycia przezywal zalamanie nerwowe. wszystkie jego problemy nagromadzily sie i doprowadzily do tego, ze po prostu sie zalamal. ale byla to sytuacja chwilowa, w koncu sie podniosl.
nie mozna tez zapomniec ze on naprawde bardzo kochal cordy, a dopiero co ja stracil. trudno by mu bylo zaczac nawet niezobowiazujacy zwiazek.
chcialam tylko zwrocic uwage ze mial prawo nie tryskac radoscia, niezaleznie od tego czy to wszystko go wzmocnilo czy nie. sama Buffy w 7 sezonie tez jest "wzmocniona" Wink ale okropnie sztywna, taka stara ciotka.; Razz
a Angel jest silny, tylko po prostu w tym momencie sie zalamal. dlatego go bronie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 18:52, 27 Cze 2006    Temat postu:

ja sadze, ze problemy buffy jak na tak mloda osobe sa monumetalne. do tego wszystko spadlo na nia naraz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Wto 19:09, 27 Cze 2006    Temat postu:

subiektywnie byly dla niej monumentalne, ale obiektywnie niekoniecznie Wink np nigdy nie musiala sie obawiac swojego zlego wcielenia, bo byla zbyt idealna by je posiadac Wink no i te problemy nie spadly na nia wszystkie naraz, tylko byly rozlozone na kilka lat, tak samo jak u niego. i ona nigdy nie miala poczucia, ze cokolwiek by nie zrobila i tak nie bedzie to mialo najmniejszego znaczenia. byla czlowiekiem, miala nadzieje, a on byl wciaz tej nadziei pozbawiany. poza tym, znow stosujesz inna skale dla niego i dla niej. Buffy mogla w 7 sezonie zrobic sie sztywna i powazna, a Angel nie mogl? mysle ze to zrozumiale ze sie zalamal, z powodow o ktorych wczesniej pisalam. malo kto by sie nie zalamal. moze gdyby choc jedna rzecz w zyciu mu wyszla to nie byloby tak zle, wystarczy popatrzec jaki byl szczesliwy w 5 sezonie gdy Cordy niby sie z tej spiaczki obudzila.
jestes niekonsekwentna Razz najpierw ci przeszkadza, ze w pierwszym sezonie jest szczesliwy bez Buffy, a potem nie podoba ci sie jego chwilowe zalamanie nerwowe, slowem tak zle i tak niedobrze Wink a jeszcze to jego zalamanie bylo tylko chwilowe, w koncu wzial sie w garsc, tak jak zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 19:40, 27 Cze 2006    Temat postu:

mi nie przeszkadza jego zalamanie nerwowe tylko akceptowanie i tlumaczenie jego pozy wiecznego cierpietnika. nie podoba mi sie 7-sezonowa sztywna buffy ale lepsza jest poza sztywniaka niz cierpietnika Razz tymbardziej w przypadku mezczyzny jeszcze bardziej to wnerwia, bo on wielki champion powinien byl miec troche bardziej twardy charakter i charyzme Wink buffy rowniez nie miala zadnych perspektyw, nawet dawn o tym wspomina - same marne prace za marne grosze, nie potrzebne jej nawet wyksztalcenie, bo i tak pierwsza i najwazniejsza jej praca bylo gromienie. to nie jest pozytywna wizja dla czlowieka. czy chociaz tez sam fakt, ze mlodo umrze. angel jest wnerwiajacy pod tym wzgledem, ze poczynajac od malych problemow ZAWSZE byl tym nieszczesliwym i zawsze jego problemy byly najwieksze (chociazby spotykanie sie z buffy). potem z czasem tak jak u buffy jego problemy staja sie coraz powazniejsze, wiec on swoja poze utrzymuje, a jakze i wychodzi nam biedny angel, na ktorego barki spadly wszystkie troski swiata. tak go wlasnie przedstawilas w tym swoim opisie choc prawde mowiac ja tego az tak bardzo w serialu ats nie widze, dlatego nie jest to dla mnie wytlumaczeniem jego "ostroznosci" do niny. angel wciaz jest cierpietnikiem owszem ale nie tak zalosnym jak w btvs (jego cierpienie w ats nie jest zalosne tylko uzasadnione, w btvs wymysla sobie problemy) ale ty tlumaczac to, ze w stosunku do niny zachowal sie tak, a nie inaczej z powodu tych wszystkich swoich przezyc troche robisz z niego pierdole. ja sadze, ze on po prostu bal sie takich natarczywych, pewnych siebie kobiet. cordelia tez go na poczatku odstraszala bo byla za szczera, za szybka i zbyt konkretna i pelna energii.
nieznosze gdy tlumaczy sie kazde pierdolowate posuniecie angela jego wielkimi troskami Twisted Evil po prostu zdarzaly mu sie pierdolowate zachowania i tyle. taki typ.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:47, 27 Cze 2006    Temat postu:

Wiesz, łatwo mówić, że co cię nie zabije, to cię wzmocni, jak dotyczy to kogoś innego. My tu mówimy o prawdziwych nieszczęciach, a nie niepowodzeniach mniejszych lub większych, ale w sumie takich, które zdarzają sie każdemu. To, co zdarzyło się Angelowi i Buffy to rzeczy, które trudno porównywać, do tego, co może nas spotkać w prawdziwym życiu. W realnym zyciu chyba nie powiedziałabyś o kimś, komu zmarła ukochana osoba, czy porwano mu dziecko, że za bardzo się nad sobą roztkliwia i za długo zabiera mu dochodzenie do siebie.

A porównując Angela i Byffy też nie masz racji. Buffy w 6 sezonie cały czas chodziła struta i nie mogła sie przystosować, tyle, że zamiast sie nad sobą roztkliwiać, wykorzytsała Spike'a, by sobie ulżyć - to ja jednak wolę sposób Angela Wink W 7 była poważna i też ciagle spięta, rzadko zdarzały jej się bardziej radosne i beztroskie chwile. Może nie odnosiła sie tak ze swoimi nieszczęsciami, ale Angel też się nie obnosił - taki po prostu był.
No własnie - w sumie od poczatku do końca, może z małymi wyjątkami, Angel był raczej ponury i posępny. tak został wykreowany i choć sa oczywiście nieścisłości w tym wizerunku, to jednak mi to nie przeszkadza, bo do takiego sie przyzwyczaiłam, choć oczywiście, czasem jest to denerwujące.
A jeśli chodzi o Ninę, to moim zdaniem jego obawy wynikały raczej z troski o nią - nie był pewien, czego ona oczekuje i czy on jest gotów jej to dać, a nie chciał jej skrzywdzić ani zwodzić - i o innych: czy sprawy nie wymkną mu sie znowu spod kontroli. Mówcie co chcecie, ale ja nie potrafie go za ta potępić, stanowczo wole taki typ faceta, niż takich w rodzaju Parkera. Bo przecież, gdy uśwoiadomił sobie (z pomocą Wesa, jesli dobrze pamiętam), że nie każda kobieta oczekuje od razu wielkiej miłosci aż po grób, to jego obawy w znacznym stopniu sie rozwiały.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 19:52, 27 Cze 2006    Temat postu:

heh ale wes mu to musial uswiadamiac???? facetowi, ktory zyje tyle lat??? to jego niedoswiadczenie i niewinnosc sa lekko przesadzone. ja sadze, ze niny sie bal tak jak napisalam wyzej Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 20:11, 27 Cze 2006    Temat postu:

To też.
Ale czasami takich sygnałów się nie zauważa, jeśli nie bierze sie pod uwage takiej ewentualności z tych, czy innych powodów. Nigdy nie byłaś w takiej sytuacji, że ktoś uświadomił ci zainteresowanie jakiegoś faceta, którego ty nie dostrzegłaś, bo nie patrzyłaś na niego w ten sposób, tylko np. traktowałaś jak kumpla? Mi kilkakrotnie, może dlategop łatwiej mi wyobrazic sobie, że Angel najpierw nie iterpretoweał właściwie sygnałów Niny, bo była dla niego tylko dziewczyna, której pomagał, a potem miał skrypuły, o których już pisałam.

A w ogóle to nie rozpoczynajcie mi tu takich dyskusji, gdy ja mam wam sprawdzać teskty, którymi mnie zarzucacie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 20:13, 27 Cze 2006    Temat postu:

ja nie mowie o tym jak wes uswiadomil go, ze nina sie nim interesuje tylko, ze musial go uswiadamiac, ze niezobowiazujace pojscie do lozka nie jest czyms zlym Razz i to wesley, ktorego pamietamy z jego nieszczesnego pocalunku z cordelia ma wieksze doswiadczenie i wiedze niz angel Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Wto 20:33, 27 Cze 2006    Temat postu:

sorry, Agata, ale ja jeszcze MUSZE cos napisac Wink
Angelowi trzeba bylo to uswiadomic, bo po prostu nie odbieral tych sygnalow Niny. ona jest strasznie samotna, i mogl sie obawiac ze w koncu zaczelaby chciec czegos wiecej. on nie chcial sie angazowac, i tyle. poza tym byl w tym czasie zbyt zalamany.
mysle ze doskonale zdawal sobie sprawe, ze pojscie do lozka nie jest czym zlym, w koncu zaczynal zycie jako Liam Wink ale wlasnie to zalamanie go powstrzymywalo, no i nie oszukujmy sie - dziewczyna moze tak na poczatku mowic, ale potem czesto chce czegos wiecej.
zgadzam sie z Agata w kwestii Buffy w 6 sezonie, i tez wole tu zachowanie Angela. nie widze nic pierdolowatego w zachowaniu Angela, poza jego niezdecydowaniem w kwestii Buffy. no ale ta kwestia w ats sie nie liczy Razz nie byl pierdolowaty, wahal sie tylko w zwiazku z Nina, a to juz wytlumaczylam jego stanem w tym czasie. calkiem uzasadnionym stanem zreszta Razz natomiast w innych sytuacjach w ats nigdy nie zachowuywal sie pierdolowato, przeciwnie, byl silny i podejmowal trudne, ale dobre decyzje.
jeszcze co do Buffy - nie chodzilo mi o taki brak perspektyw jak praca itp. prace mozna zmienic, jakosc zycia tez skoro wybrala sie do szkoly w rzymie. moze w koncu poznac kogos z kim bedzie szczesliwa. a gdy umrze trafi do nieba Wink i ma poczucie waznosci swojej pracy, widzi jej efekty. Angel przeciwnie, wie ze nigdy nie bedzie dla niego odkupienia, obojetnie co by zrobil, a i w tym "zyciu" wciaz traci wszystko co kocha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 20:40, 27 Cze 2006    Temat postu:

aha jeszcze jedno Razz
oczywiscie nie moge mierzyc problemow buffy i angela odnoszac je do prawdziwego zycia, poza tym ja uwazam, ze te rozne zdarzenia z ich zycia moga byc symbolami codziennych problemow (tak jak np. zamiana angela w angelusa po nocy z buffy rowna sie odrzuceniu chlopaka po wykorzystaniu mlodej naiwnej dziewczyny itd.)
problemy buffy i angel sa prawie takie same i nigdy nie zgodze sie z tym, ze angel mial wieskze.
wy mowicie angel i dusza, ja mowie buffy i powolanie.
wy mowicie angel i utrata syna, ja: buffy i utrata matki.
wy: angel i jego emocjonalne problemy (nieuzasadnianone, moze jedynie tyle, ze przed buffy nikogo nie mial), ja: byffy i jej skaza na cale zycie po angelu.
wy: dylematy a propos dobra i zla z racji przejecia w&h, ja: dylematy na temat dobra i zla po zmartwychwstaniu.
wy: opuszczenie przez przyjaciol w 5 sez., ja: to samo od 7 sez.

tylko, ze buffy spotkalo to wszystko jak jeszcze byla dzieckiem i nie wybierala swojego losu (angel zostal wampirem przez glupote).
nie kaze wam go krytykowac i mozecie go uwazac za super faceta z racji jego wrazliwosci i niewinnosci (mnie te cechy nie podniecaja tylko wkurzaja) ale na boga nie tlumaczcie kazdej jego pierdolowatej zagrywki jego zyciowymi problemami. ja chyba jednak jestem zbyt konkretna i nie widze tego wszystkiego tak uczuciowo i duchowo. wybieram oboz anyi i cordy, wy siedzcie sobie z angelem i rileyem Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 20:59, 27 Cze 2006    Temat postu:

Ja nie twierdzę, że problemy Angela są większe niz Buffy, tylko że każde z nich inaczej sobie z nimi radzi i ineczej je przezywa. Trudno przesądzić, które z nich jest silniejsze psychicznie, chyba jednak Buffy, choć jej sposób ich odreagowywania niezbyt mi sie podobał.
Ale ja wagi tych problemów w ogóle nie porównywałam.

Cytat:
jakos nie potrafie tego zrozumiec ale oceniam go wedlug siebie i swojego zycia. uwazam, ze co nas nie zabije to nas wzmocni i z doswiadczenia wiem, ze wszystkie akcje, w ktorych przyslowiowo "dostalam po tylku" umocnily mnie.


Cytat:
oczywiscie nie moge mierzyc problemow buffy i angela odnoszac je do prawdziwego zycia


Czy tylko ja widzę tu sprzeczność? Wink
Oczywiście nie musisz mi tłumaczyc, ze w prawdziwym świecie nie istnieją wampiry, zwłaszcza z duszą, ale niektóre problemy przedstawione w serialu nie są takie zupełnie nierzeczywiste, specjalnie przywołałam utrate bliskiej osoby (Joyce), czy porwanie dziecka (Connor), które zdarzają sie nie tylko w świecie pogromczyń i wampirów.
Abstrahując od ich metaforycznych odniesień, są to poważne życiowe dramaty i naprawdę wahałabym się z ocenianiem kogoś, kogo spotkała prawdziwa tragedia.

Ty Lady często postrzegasz pewne kwestie w czarno-białych kolorach i łatwo ci przychodzi ocenianie. Ja z kolei lubię rozpatrzeć sprawę pod każdym niemal katem, obejrzeć z każdej strony i rozważyć wszystkie możliwe motywy działania postaci. Nie zastanwiam sie jakbym ja zachowałą sie w danej sytuacji, bo często jest ona zupełnie nieadekwatna, tylko raczej usiłuję zrozumieć dlaczego ktoś zachowała sie tak, a nie inaczej.
Dlatego w pewnych kwestiach nigdy nie dojdziemy do porozumienia.
To, że bronię Angela, nie znaczy, że akceptuję jego sposób postępowania, tylko że staram sie zrozumieć jego motywy. Ale pisałam juz o tym przy tyle okazjach... Rolling Eyes

I w ogóle proszę mnie dziś nie pytać o wasze teksty Evil or Very Mad


Ostatnio zmieniony przez Agata dnia Wto 21:01, 27 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Angel Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1