Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:06, 20 Lis 2005 Temat postu: Co sądzicie o "zdradzie" Wesleya? |
|
|
Niby słusznie zrobił, ale tą popapraną informacją powinien się z kimś poradzić np. z Fred lub z Gunnem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:09, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
ZDRADA- to słowo rozumiem na wiele sposobów, ale coś takiego? Nigdy mi na myśl nie przyszło, że Wes cos takiego zrobi!! A potem był na cały świat zły... ale Fred pomogł/ tak dziwnie to wypadło
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Nie 17:18, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Zaraz sie okaze ze nikt nie wie o co chodzi Mowisz pewnie o tej sfalszowanej przepowiedni "the father will kill the son"?
Wes nie mogl podzielic sie informacja z Fred ani z Gunn'em, bo byl juz zakochany we Fred i gdyby probowal sam na sam z nia porozmawiac to Gunn by go zabil. Gdyby Wes chcial porozmawiac z Gunn'em tez by nic z tego nie wyszlo bo ten myslal tylko o tym zeby Wes mu fred nie odebral. skomplikowane Z Angelem nie mogl pogadac bo sie bal o Connora. Cordy wszystko by Angelowi wypaplala. Mial facet problem
To oczywiscie byla zdrada, ale Wes chcial chronic dziecko. Moglo byc mu przykro kiedy nikt, a zwlaszcza Angel, nie staral sie tego zrozumiec.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:19, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Tez prawda
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:23, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
ale on tak okropnie (czyt. smutno) wyglądał kiedy np. przyszedł sam do swojego mieszkania hlip, hlip. Aż się ciężko na sercu robi. PS Ale to ostatnie zdanie dziwnie brzmi (lol)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Entropy
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 2282
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica
|
Wysłany: Nie 17:23, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Czy ja wiem ,czy zdrada jest dobrym okresleniem?! Bo z kim miał się tym podzielic??Nie miał z kim-Jessie swietnie to opisała . Bał sie o connora i nie mozna go za to winic...Szkoda ,ze jego przyjaciele nie mogli potem tego zrozumiec ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Nie 19:40, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Nie uwazam jego postepowanie za zdrade! Chciał jak najlepiej dla Angela i Connora... Nie jego wina, że jego plan sie skopał a przepowiednia okazała się fałszywa... Widział jak bardzo Angel kochal syna, i nie chciał dopuscic do spełnienia "przepowiedni". Rozumiem jego postepowanie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 20:48, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
oczywiście ja też rozumiem jego zachowanie, dlatego napisałam "zdrada" w cudzysłowiu
|
|
Powrót do góry |
|
|
arachnus
Gość
|
Wysłany: Nie 21:32, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
proroctwo było fałszywe, to dlaczego gdy było trzęsienie ziemi, ogień i krew a Angel powiedział, że jak by tam utknał to chociaż miałby co zjeść ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Nie 21:40, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
oj, wszystko bylo tak ulozone by zdawalo sie ze proroctwo sie spelnia. ta kuchenka co sie wtedy wywalila wcale nie musiala sie zapalic, i juz by ognia nie bylo. zawsze mozna interpretowac na tysiace sposobow. poza tym tego o ogniu i krwi nie bylo w przepowiedni, to mowil ten smieszny hamburger wiec sie nie liczy Angel nigdy by nie skrzywdzil syna!
Arachnus czemu sie nie zarejestrujesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 21:44, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
jessie napisał: | Angel nigdy by nie skrzywdzil syna!
|
masz racje, ale Wesley nigdy nie ufał Angelowi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Nie 21:58, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Wedlug mnie Wes ufał Angelowi... Ale jak wiadomo nie wiele potrzeba zeby Angel zamienił sie w Angelusa... Nie wiadomo co by sie stalo w takiej sytuacji?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 22:03, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
nie ufał... za często sie kłócili itp., ale czy takie bzdety mogły dopprowadzic do takiej tragedi??
odpowiem od razu- mogły
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Nie 22:04, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Mysle ze Wes ufal Angelowi ale obawial sie ze przepowiednia spelni sie niezaleznie od wszystkiego. W koncu Angel nie musialby wypijac Connorowi krwi, wystarczyloby np jakby potracil doniczke ktora by mu na glowe spadla nie no zartuje, chodzi mi o to ze Angel moglby go zabic przypadkiem gdyby ta przepowiednia byla prawdziwa.
O, moze lepszy przyklad: Connor wpadlby w klopoty a Angel nie zdazylby mu pomoc i juz by mozna bylo mowic ze to przez niego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Nie 22:10, 20 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
zgadzam sie z jessie... wystarczyl glupi przypadek aby Connorowi sie cos stalo i zostal by o to oskarzony Angel... Wes mimo, ze klocil sie z Angelem ufał mu... Lecz wizja przepowiedni przycmiła jedo racjonalne myślenie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|